Czwartek, 25 kwietnia 2024. Imieniny Jarosława, Marka, Wiki

Strzeżcie się nieuczciwych fachowców

2016-07-19 08:23:59 (ost. akt: 2016-07-19 08:25:32)
Agnieszka Rykowska - córka poszkodowanych mławian szuka innych pokrzywdzonych

Agnieszka Rykowska - córka poszkodowanych mławian szuka innych pokrzywdzonych

Autor zdjęcia: Iwona Łazowa

Podziel się:

Fachowiec wziął zaliczkę i nie wywiązał się z remontu. Na nic pisemna umowa i próby przekonywania. Córka poszkodowanych mławian doprowadziła do konfrontacji fachowca z rodzinami, od których pobrał pieniądze. Wezwała policję. Natomiast budowlaniec obwinia klientów.

Iwona Łazowa
i.lazowa@kuriermlawski.pl

Agnieszka Rykowska zwróciła się do redakcji „Kuriera”, aby nagłośnić sprawę, ostrzec innych przed budowlańcem z Płońska , którego w czerwcu wynajęli jej rodzice. Znaleźli go w Internecie, gdzie reklamował swoje usługi remontowe. – Podpisali umowę. Zapłacili zaliczkę. Remont miał obejmować łazienkę i przedpokój. Dodatkowe prace, jak zamurowanie okna miały być gratis. Nie dość, że fachowiec krzywo zamurował okno, to jeszcze wziął za to 100 zł. Potem już się nie pokazał. Nie reagował na prośby i groźbę sądu, bo przecież była umowa – opowiada córka pokrzywdzonych mławian.

Doszło
do konfrontacji

Pani Agnieszka podejrzewa, że fachowiec postąpił w taki sam sposób z innymi osobami. Znalazła rodzinę z Marianowa, u której ten sam człowiek przeprowadzał remont w maju. - Postąpił w podobny sposób, jak u moich rodziców. Wziął zaliczkę rozpoczął remont i po pewnym czasie porzucił pracę. Nie reagował na telefoniczne nalegania – dowiedziała się pani Agnieszka. W końcu doprowadziła do konfrontacji poszkodowanych rodzin z budowlańcem. - W pewnym momencie przestał on reagować na próby kontaktu z naszej strony. Nie powiodła się też próba odszukania go pod wskazanym adresem. Nadal reklamował swoje usługi w Internecie. Tak się złożyło, że przeprowadziłam się do Iłowa. Zadzwoniłam do niego i umówiłam się na wycenę remontu. Kiedy przyjechał i zaczął ze mną rozmawiać o remoncie z drugiego pomieszczenia wyszli ludzie, którym nie dokończył prac – opowiada kobieta. Pani Agnieszka do swojego mieszkania zaprosiła też policjantów, ponieważ podejrzewa przestępstwo. - Od moich rodziców wziął 200 zł zaliczki plus 100 zł za zamurowanie okna, od państwa z Marianowa 270 zł. Podejrzewamy, że takie postępowanie jest sposobem na życie tego człowieka - uważa kobieta. Mundurowi wylegitymowali budowlańca. Mławianka nie odpuszcza. Chce iść do sądu. – Jestem przekonana, że ten człowiek zostawił w podobnej sytuacji jeszcze więcej osób. Chcielibyśmy, aby te osoby skontaktowały się z nami pod nr tel. 695 319 613. Przygotowujemy pozew zbiorowy – zapowiada pani Agnieszka.

Za mało przesłanek
na oszustwo

Rodzice pani Agnieszki, kiedy zorientowali się, że nie będzie kontynuacji remontu, zadzwonili na policję. Jednak w tamtym czasie oficjalnie tego nie zgłosili. Inaczej postąpili poszkodowani z Marianowa. Na mławskiej komendzie odnotowano ich zgłoszenie dotyczące wspomnianego fachowca. Usługa została rozpoczęta i niedokończona, z uwagi na konflikt pomiędzy stronami. Przedstawicielka policji nie pozostawia złudzeń. - Za mało jest przesłanek na zakwalifikowanie sprawy, jako oszustwo. Musiałby być zamiar oszustwa. A tu mamy do czynienia z fachowcem, który rozpoczął remont i się nie wywiązał. W takiej sytuacji osoby, które czują się poszkodowane mogą zwrócić się do sądu w trybie cywilnym – informuje Anna Pawłowska, rzeczniczka KPP w Mławie.

Kto ma rację?

Udało nam się skontaktować ze wspomnianym budowlańcem. Przyznał, że porzucił pracę, bo nie spodobali mu się klienci. Twierdzi, że za bardzo go pilnowali, a za mało chcieli płacić. –To konfliktowi ludzie. Stali nade mną i pilnowali. Chcieliby żebym pracował za darmo. O własne pieniądze musiałem prosić jak żebrak. Po części wywiązałem się z umowy. Ja nie jestem niewolnikiem. Nie mogę dokończyć, jak mi ludzie nad głową stoją. Teraz oczerniają mnie. Nie jestem żadnym oszustem. W Marianowie podpisałem umowę i pobrałem zaliczkę dwa miesiące wcześniej. Gdybym był oszustem, to w ogóle bym nie przyjechał. Ja uczciwie zarabiam na życie. Nalot na mnie zrobili w Iłowie, wezwali policję. Myśleli, że mnie zamkną – mówi budowlaniec. Zastrzegł przy tym, żeby w publikacji nie podawać jego danych osobowych. Jaki będzie finał sprawy? Czas pokaże. Tymczasem ludzie zostali bez części pieniędzy i bez remontu. Czują się oszukani.




Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. alka #2029365 | 178.36.*.* 19 lip 2016 15:14

    Szanowny Panie budowlańcu! Szanujący się fachowiec nie bierze zaliczki. Nigdy nie wzięłabym fachowca, który 2 miesiące przed rozpoczęciem pracy chciałby zaliczkę. Płacę po wykonaniu zlecenia i tak zawieram umowę. Samo to, że bierze Pan zaliczki dyskwalifikuje Pana jako fachowca.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) ! - + odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)