Sobota, 20 kwietnia 2024. Imieniny Agnieszki, Amalii, Czecha

Wywiad AK w Obwodzie Mławskim (cz.4.)

2022-06-20 09:28:00 (ost. akt: 2022-06-20 09:31:44)
Plan niemieckiego obozu w Nosarzewie Borowym

Plan niemieckiego obozu w Nosarzewie Borowym

Autor zdjęcia: Zdjęcia ze zbiorów autora i Ryszarda Juszkiewicza

Podziel się:

Okrągły jubileusz powołania Armii Krajowej to ważny pretekst, by napisać o tym, jak toczyły się losy wywiadu AK w Obwodzie Mławskim. Dzisiaj czwarta i zarazem ostatnia część tekstu dra Leszka Arenta, wiceprezesa Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Mławskiej.

Im bliżej znajdował się front, tym nastroje wśród okupantów były gorsze i przepełnione pesymizmem. W omawianym raporcie znalazło się stwierdzenie: "Nastroje Niemców pesymistyczne. Wszyscy są pewni, że wojnę przegrali, że bolszewicy przyjdą. Przygotowani są do ucieczki. "O ile bolszewicy dojdą do Warszawy, my będziemy się stąd usuwać, ale wpierw wszystko tu zniszczymy. Samochody do ewakuacji dla naszych rodzin i dla nas są przygotowane"— słowa oficera”.

Liczne aresztowania w Mławie

Niemieckie władze okupacyjne stosowały swoistą politykę wobec ludności polskiej. Z jednej strony od jesieni 1943 roku łagodzono reżim okupacyjny, zachęcano do zaprzestania walki z władzami okupacyjnymi poprzez bierne postawy, z drugiej nasilano aresztowania zarówno wśród członków konspiracji, jak też zwykłych ludzi niezaangażowanych w działania antyniemieckie.

W raporcie sytuacyjnym za wrzesień i październik 1943 roku zanotowano liczne aresztowania w Mławie i na terenie powiatu.
„W dniu 7.10.43. aresztowało Gestapo w Mławie 7 osób. Jest to dalszy ciąg wsypy N.S.Z. Naszych ludzi wśród tych nie ma. W historię tę zamieszani są volksdeutsche. Świadczy to tym, że ludzie organizujący NSZ – nie przebierali w materiale, byle dużo. Aresztowaniem tym winni są ci właśnie ludzie. […] Aresztowania te, mimo że nie dotykają nas wprost, szkodzą ogromnie pracy”.

Aresztowania w powiecie

Na terenie powiatu rozpoczęły się aresztowania prawie równocześnie z mławskimi.
„W dniu 8.10. aresztowała żand.(armeria - przyp. red.) i Gestapo na terenie gminy Janówiec 19 osób i na terenie gminy Wieczfnia jednego. Wg. wiadomości aresztowania te nastąpiły nie na skutek załamania się poprzednio aresztowanych, ale na skutek działalności szpiclów, przede wszystkim niejakiego (...) – wszyscy z gminy Janowiec. Obawiając się ze strony Polaków zemsty, wydają tych wszystkich, którzy wg. ich zdania, mogli im zaszkodzić. Oskarżają często zupełnie niewinnie. Wśród tych ostatnio aresztowanych tylko mała część jest naszych ludzi. Wraz z tymi szpiclami szaleje na terenie gminy Janówiec żandarm (...)”.

Skutki akcji scaleniowej

Aresztowania w Mławie były wynikiem szybkiego naboru do nowej organizacji – Narodowych Sił Zbrojnych, która została utworzona w wyniku rozłamu w ruchu narodowym.

W połowie 1942 roku w Stronnictwie Narodowym i Narodowej Organizacji Wojskowej doszło do poważnego kryzysu na tle planowanej na listopad akcji scaleniowej, która miała doprowadzić do połączenia z Armią Krajową.
Rząd polski w Londynie i Naczelny Wódz wydał kategoryczny rozkaz, aby doprowadzić do akcji scaleniowej i tylko Armię Krajową traktować jako wojsko polskie w okupowanym kraju.

Część polityków ze Stronnictwa Narodowego nie podporządkowała się tym decyzjom. Nastąpił rozłam, w wyniku którego, z części Narodowej Organizacji Wojskowej i Organizacji Wojskowej Związku Jaszczurczego utworzono Narodowe Siły Zbrojne. Chęć szybkiego stworzenia struktur nowej organizacji musiała doprowadzić do takich skutków.

Donosiciele i szantażyści

Niebezpieczna sytuacja wytworzyła się natomiast w gminie Janowiec, na co wskazywano w raporcie. Donoszenie do Gestapo na ludzi, którzy byli niewygodni wobec szpicli, było godne potępienia. Takie działania powodowały brak zaufania do jedności Polaków wobec okupantów.

Zdecydowane działania struktur podziemia, łącznie z wydawaniem wyroków śmierci, powinny sytuację naprawić. Podoba sytuacja miała miejsce w gminie Strzegowo, w której Gestapo aresztowało w nocy z 11 na 12 października 12 mężczyzn i kobietę. Aresztowania nastąpiły na skutek doniesienia szpicla (...), zamieszkałego w kolonii Rydzyn. Jak zaznaczono w tym samym raporcie: „szantażował aresztowanych przez dłuższy czas, wyciągając od nich 6 tys. marek, po czym wszystkich wydał. Aresztowaniem objęci są ludzie Stronnictwa Ludowego „Racławic”.

Ten wyjątkowo nikczemny człowiek powinien zostać przez odpowiedni sąd konspiracyjny skazany na najwyższy wyrok, ponieważ swoim działaniem nie tylko zasłużył się Niemcom, ale sprzeniewierzył się godności Polaka.

Tych kilka przykładów pokazało, że okupacja niemiecka, oprócz postaw patriotycznych, związanych z walką z najeźdźcami, wyzwalała u niektórych Polaków najgorsze zachowania.

Donoszenie na sąsiadów, skazywanie ich na niebezpieczeństwa, ze względu na zatargi, nie dawało dobrego świadectwa. Wymuszenia pieniędzy przez szantaż i denuncjowanie tych, którzy zapłacili okup, potwierdzało istnienie wielu patologii spowodowanych wojną i okupacją.

Na szczęście nie było to zjawisko masowe. Większość mieszkańców wsi i miast zachowywała się poprawnie, nawet jeżeli nie byli związani z konspiracją.

Bohaterowie podziemia

Z wywiadem związanych było wielu bohaterskich osób, którzy nie zważając na grożące im niebezpieczeństwo, zdobywali ważne dla państwa podziemnego informacje.

Oprócz wymienionych wcześniej funkcyjnych szefów „dwójki” wiele cennych danych przekazywał Antoni Nehryng, nauczyciel z Płośnicy, zmuszony do podpisania volkslisty. Był żandarmem w Mławie, całkowicie oddanym sprawie polskiej, jak również strażnik więzienny Helmuth Hintz. Mjr Ditrichsdorf vel Kamiński był Niemcem, który jako współpracownik wywiadu, przekazał wiele informacji o planowanych obławach na oddział partyzancki Stefana Rudzińskiego „Wiktora”.

Zenon Kamiński informował o remontowanych samochodach wojskowych, Tadeusz Jasiński, mławski księgarz zorganizował grupę informatorów: Stefana Pogorzelskiego i Henryka Zygnera i kilku nieznanych z nazwiska osób. Zygner jako pracownik w obozie w Nosarzewie dostarczał informacje o jednostkach Wehrmachtu tam przebywających.

Władysław Rabkiewicz „Sławicz” zorganizował grupę wywiadowców, rekrutujących się z przymusowych robotników pracujących w Prusach Wschodnich, którzy przekazali wiele cennych informacji o powstających umocnieniach i przemyśle zbrojeniowym, dyslokacji wojsk niemieckich.

Nie znamy ich nazwisk. Wielu z nich dobrowolnie zgłaszało się do tej trudnej i niebezpiecznej roboty konspiracyjnej.

Wywiad obwodu mławskiego AK wykonywał bardzo ważne zadania, wynikające funkcjonującego na terenie obwodu wielkiego niemieckiego poligonu wojskowego. Informacje które przekazywano do centrali, gdzie analizowane mogły mieć ważne znaczenie, ponieważ dawały szerszy obraz możliwości operacyjnych Wehrmachtu.

Przekazywanie nastrojów panujących wśród żołnierzy, jakości sprzętu który w obozie naprawiano, nie mogło ujść uwadze ekspertów i stanowiło znakomity materiał do sformułowania odpowiednich wniosków.

Trzeba podkreślić, że wywiad Obwodu Mławskiego AK, pracował najbardziej efektywnie na terenie Podokręgu Północnego.
Dr Leszek Arent, wiceprezes Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Mławskiej

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB