środa, 16 października 2024. Imieniny Ambrożego, Florentyny, Gawła

Lekarka z powołania, mławianka z wyboru

2016-03-19 08:00:00 (ost. akt: 2016-03-18 10:32:54)
Doktor Zofia Cholewicka wspomina dawną Mławę

Doktor Zofia Cholewicka wspomina dawną Mławę

Podziel się:

Pediatrę Zofię Cholewicką znają już pokolenia mławian. W naszym mieście stawiała pierwsze kroki w zawodzie. Jako młoda dziewczyna po odbyciu stażu wybrała Mławę, jako miejsce do życia. 1 marca została odznaczona medalem ,,Zasłużony dla miasta Mława”

I.Ł.: Władze miejskie postanowiły uhonorować Panią medalem „Zasłużony dla Miasta Mława”. Nie pochodzi Pani z naszego miasta. Jak Pani do nas trafiła?

Z. Ch.: 1 września 2016 r. minie 50 lat mojej pracy zawodowej, ale też pracy w Mławie. Przyjechałam tu od razu po studiach, ponieważ skierowano mnie do Mławy na staż lekarski. Dawniej po ukończeniu studiów każdy otrzymywał przydział do pracy i musiał jechać tam gdzie go kierowano. Potem zostałam tu, bo podobało mi się miasto i ludzie. Pochodzę z lubelskiego. Wychowywałam się u wujków w Pruszkowie. Oni doradzili, abym zdawała na medycynę. Dostałam się do Warszawy i Białegostoku. Wujostwo doradziło Białystok, bo tam spokojniej i łatwiej mogłam dostać miejsce w akademiku. Okazało się, że mieli rację. Byłam bardzo zadowolona.

I.Ł.: Jak wyglądało nasze miasto w tamtych czasach?

Z. Ch.: Mława była inna niż teraz. To było miasto o delikatnej strukturze. Składało się z kilku ulic. Domy były przeważnie drewniane, podobnie jak pierwsza przychodnia przy parku. Nie przypominam sobie, aby ktoś miał samochód. Jedyny pojazd silnikowy to była karetka. Na ulicach pełno było koni, wozów, furmanek. Atmosfera małego miasteczka odpowiadała mi. Zżyłam się z ludźmi. Potem nawet nie myślałam, żeby miejsce zmieniać. Ludzie życzliwie mnie przyjęli. Byli szczęśliwi, że w ogóle mają lekarza. W jedynej przychodni w mieście pracowało tylko dwóch lekarzy. Pamiętam, że pracy było dużo. Przy czym trudno było wyżyć z jednej pensji. Nie starczało nawet na rachunki i wyżywienie. Ratowały mnie dodatkowe dyżury. Pamiętam, że trudno było coś wygospodarować na ubrania.

I.Ł.: Początki były trudne?

Z. Ch.: Pracowałam w przychodni przy parku, w szpitalu, jeździłam też w pogotowiu, uczestniczyłam przy oględzinach po wypadkach. Tak poznałam mojego męża, prawnika, którego także skierowano do Mławy, ale do pracy w sądzie. Specjalizację zrobiłam później. Początkowo przyjmowałam pacjentów w każdym wieku. W tamtych czasach pracowaliśmy w dość trudnych warunkach. Wyposażenie było słabe. Brakowało podstawowych materiałów opatrunkowych. Teraz karetki są wyposażone w luksusy, w porównaniu z tym, co było. Ciężarne odwozili do Ciechanowa i przywozili je po porodzie. Dużo później powstał oddział noworodkowy i położniczy. Pamiętam (na oddziale) lady do badań, prymitywne łóżka i po troje noworodków ułożonych w jednym. Dzieci były ciasno pozawijane w kocyki, jak śledziki. Odwijało się i badało. Noworodki są bardzo ruchliwe. Nie można było ich z oka spuścić.

I.Ł.: Jak wyglądała praca lekarza w mławskich realiach?

Z. Ch.: Zawód lekarza trzeba lubić, inaczej ciężko wytrwać. To były trudne czasy. Panowała straszna bieda. Dużo dzieci umierało w domach. Zdarzało się, że przyjechałam, a dziecko już nie żyło. Przejmowałam się tym. Starałam się zapewnić dzieciom dobrą opiekę lekarską. Interesowałam się ich losem także po wizycie lekarskiej. Dopytywałam o zdrowie. Odwiedzałam w domu, gdy byłam w pobliżu. Inaczej nie mogłabym spokojnie spać. Zdarzało się słyszeć „dobrze, że doktor przyszła, bo coś mi się nie podoba”. Czasem trzeba było zmienić leki lub skierować do szpitala. Martwiłam się tym wszystkim. W wieku 40 lat zachorowałam na serce i dwukrotnie mnie operowano. Okazało się, że nie była to wada serca. Lekarze przypuszczali, że serce zaczęło szwankować przez stres. Za bardzo przeżywałam wszystko w pracy. Teraz jestem po 70. i nadal pracuję w zawodzie.

Zofia Cholewicka – ukończyła Akademię Medyczną w Białymstoku w roku 1966, pracę zawodową na stanowisku lekarza rozpoczęła w 1966 roku w SP ZOZ w Mławie. W czasie kariery zawodowej do 2013 r. (przez 30 lat) pełniła funkcje ordynatora oddziału noworodkowego i asystenta poradni dziecięcej. W czasie swojej długoletniej pracy zawodowej dała się poznać jako bardzo sumienny i oddany lekarz o bardzo ogromnej wiedzy zawodowej.

Iwona Łazowa

Czytaj e-wydanie
Podziel się informacją: 



Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. 

Swoją stronę założysz TUTAJ ".

Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: kliknij 
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Iwona Łazowa

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Beti #2205120 | 83.6.*.* 20 mar 2017 08:58

    Wspaniała kobieta,wartościowa bardzo .

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! - + odpowiedz na ten komentarz