Według opinii biegłego znany rajdowiec Krzysztof H. w okolicach Mławy jechał wolniej niż wynikałoby to z pomiarów mławskiej „drogówki”, która stwierdziła, że przekroczył on prędkość w Żurominku o 114 km na godzinę. Sprawy nie chce komentować ani mławska policja, ani komenda wojewódzka w Radomiu.
Kolejna rozprawa w sprawie najbardziej popularnego polskiego rajdowca odbyła się w Sądzie Rejonowym w Mławie w poniedziałek 25 maja. Decyzją sądu, podobnie jak poprzednia rozprawa, została ona utajniona. Przypomnijmy, że zarzuca się mu przekroczenie dozwolonej prędkości o 114 km/h. Do zdarzenia miało dojść w październiku 2013 r. Na drodze krajowej nr 7 w okolicach Żurominka (gmina Wiśniewo) patrol „drogówki” z mławskiej komendy policji zauważył auto marki Nissan. Wideorejestrator, w który byli wyposażeni policjanci odczytał przekroczenie prędkości o 114 km/h poza obszarem zabudowanym. Kierowca jechał w kierunku Warszawy. Po zatrzymaniu do kontroli drogowej, skorzystał z możliwości odmówienia przyjęcia mandatu. W takich sytuacjach sprawa trafia do sądu. Pierwsza rozprawa odbyła się w listopadzie 2014 r. Wówczas rajdowiec zjawił się w Mławie. Sąd przesłuchał również świadków. Krzysztof H. nie przyznał się do winy.
Sprawa jest
rozwojowa
rozwojowa
Sprawą zainteresowały się ogólnopolskie media. Mławski sąd natomiast poprosił biegłego o opinię. Dotarł do niej portal Dziennik.pl. Według tego serwisu policjanci z mławskiej drogówki mierzyli prędkość za pomocą sprawnego i posiadającego wymagane prawem dopuszczenia urządzenia. W przygotowanej analizie biegły miał wykazać, iż należy uznać, że rajdowiec jechał z prędkością 161 km na godz., a zatem o 71 km/h za szybko, a nie o 114 jak twierdzi „drogówka”. Zdaniem eksperta sposób dokonania pomiaru był prawidłowy, ale nie optymalny, ponieważ nissan Krzysztofa H. zajmuje zbyt małą część kadru, pomimo tego, że użyto 13-krotnego powiększenia. Ponadto, jak twierdzi biegły, pojazd rajdowca był namierzany na stosunkowo krótkim odcinku. To zdaniem eksperta nie dyskwalifikuje pomiaru, a jedynie utrudnia jego analizę. Na rozprawie 25 maja nie stawił się sam obwiniony, bo właśnie brał udział w rajdzie. Pojawił się natomiast jego adwokat Paweł Dowgwiłowicz. I przed kamerami ogólnopolskich mediów odniósł się do opinii biegłego. - To dowodzi jednoznacznie, że mój klient miał rację, nie zgadzając się z przyjęciem mandatu odnośnie przekroczenia prędkości. Od początku kwestionował, że z taką prędkością się poruszał – powiedział Paweł Dowgwiłowicz. Kolejna rozprawa w Mławie ma się odbyć 1 lipca. O odniesienie się do kwestii pomiaru dokonanego przez mławską „drogówkę” poprosiliśmy rzeczników Komendy Powiatowej Policji w Mławie i Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu. Nie udało nam się jednak uzyskać komentarza. Asp. sztab. Andrzej Lewicki z zespołu prasowego KWP Radom zasugerował, żeby czekać na rozstrzygnięcia sądowe w tej sprawie.
Robert Bartosewicz
Czytaj e-wydanie 

TUTAJ ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć:kliknij Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie Pomogę: Robert BartosewiczPochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez