Praca tutaj jest tym, czym wygrany los na loterii życia. No i jest sobie tak zwane Święto Pracy. Mamy świętować, że możemy pracować. I byłoby to w porządku, gdyby każdy z nas miał rzeczywiście możliwość zdobycia owej wymarzonej pracy. Ale tak nie jest.
Czym jest dla nas praca? Sposobem zdobywania środków do życia. Ale nie tylko. Przede wszystkim samorealizacją. Potem źródłem kontaktów społecznych. Miejscem określającym współrzędne socjalne, czyli miejsce człowieka w społeczeństwie. Wreszcie zakład pracy jest bardzo ważną grupą społecznego wsparcia i miejscem swoistego bezpieczeństwa socjo-kulturowego.
Żeby dostać jakąkolwiek pracę, trzeba pokonać wiele trudności. Najpierw musimy się uczyć, na ogół, od co najmniej dwunastu, do osiemnastu lat i dłużej. Potem wyszukujemy pracodawcę, którego próbujemy przekonać do tego, by nas zatrudnił. Najczęściej udaje nam się dostać na darmowy lub marnie opłacany staż. Ale jest to okazja do wykazania się, że chcemy i umiemy pracować. W tym celu dajemy się wykorzystywać na wszelkie sposoby, byle tylko zdobyć umowę. Najczęściej śmieciową, bo to daje pracodawcy władzę absolutną nad nami.
Ale lata lecą, dorosłe życie ma swoje prawa i my to doskonale rozumiemy. Mamy dwa wyjścia: albo dawać się wyzyskiwać w kraju za marne grosze, ale za to z zapleczem rodziny. Albo też możemy wyjechać za granicę, gdzie kasy będziemy mieć więcej, ale zamiast zaplecza rodzinnego zyskamy niechęć tambylców do imigrantów, odbierających pracę lokalom czy zaniżający im tamtejsze stawki. Tak czy inaczej praca jest okupiona poważnymi psychicznymi turbulencjami.
Bez pracy jednak jest jeszcze gorzej. Jako wykluczeni stajemy się klientami opieki społecznej. Wiąże się z tym nie tylko bieda, brak perspektyw na założenie rodziny – ale przede wszystkim pogarda otoczenia, lekceważenie, depresja, wszystkie tego rodzaju atrybuty wykluczenia. Nie mając pracy nie mamy przyjaciół, grupy wsparcia, bez możliwości samorealizacji (bo to wymaga kasy). Właściwie możemy szybko wylądować na ulicy albo w więzieniu. Bez adresu, komórki, komputera…
Żyjemy jednak w erze postindustrialnej. Informatyzacja, robotyzacja i globalizacja spowodowały wzrost bezrobocia na całym świecie. Widać to szczególnie u nas, na wschodniej ścianie płaczu. W warmińsko-mazurskiem w porywach pracy nie ma co czwarty dorosły człowiek. Reszta pracuje niekoniecznie na umowach stałych. Młodzi ludzie najczęściej utrzymują się z rent i emerytur swoich babć. O pracy się marzy i śni. Jest ona dostępna tylko po znajomości, dzięki nepotyzmowi – bardzo rzadko otrzymuje się ją normalnie, z ogłoszenia czy urzędu.
Praca tutaj jest tym, czym wygrany los na loterii życia. No i jest sobie tak zwane Święto Pracy. Mamy świętować, że możemy pracować. I byłoby to w porządku, gdyby każdy z nas miał rzeczywiście możliwość zdobycia owej wymarzonej pracy. Ale tak nie jest.
Dlatego należy się zastanowić nad celebrowaniem tego święta. Obecnie jest to policzek dla rzesz wykluczonych z rynku pracy. Mało, że nie mają dostępu do jakiegokolwiek płatnego zajęcia, to jeszcze zmusza się ich do celebrowania święta tych, którzy ich ubiegli w wyścigu o pracę. Jest to nieludzkie, niehumanitarne. To tak, jakby się kazało nędzarzom świętować Dzień Milionera. No bo przecież wiadomo, że w USA każdy pucybut miał drzewiej szansę na zdobycie owych milionów. Zupełnie przy tym ignorując fakt, że dziś kapitaliści głoszą inny pogląd: mianowicie, że pierwszy milion musi być zawsze ukradziony, a jak ktoś się urodził w rodzinie pucybuta, to raczej zginie od kuli białego policjanta, niż spotka się z milionem baksów…
Bar Burka
Czytaj e-wydanie
TUTAJ ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: kliknijPochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
alka #1728036 | 178.36.*.* 4 maj 2015 07:20
U nas pogoda jest dla urzędników i dla prywatnego biznesu, a reszta, to wg rządzących hołota nie warta zachodu, dla nich płace minimalne, wysokie podatki i inne składki oraz ceny z nieba. Młodzi, bez pleców nie mają czego u nas szukać. Jedyne wyjście to wyjazd za granicę, gdzie jeśli tylko będą chcieli znajdą pracę, a jeśli już znajdą, to tylko pracować i piąć się po drabince do góry, bo są takie możliwości.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! odpowiedz na ten komentarz
Umiesz liczyć?Licz na siebie #1727720 | 88.156.*.* 3 maj 2015 14:23
Uciekaj stamtąd ,tam dla Ciebie nie ma przyszłości.Nieliczni mogą liczyć na pracę,tacy co mają tzw.PLECY,a i dla nich już nie będzie miejsc ,bo Ci którzy siedzą tam na załatwionych posadkach ,będą się trzymali rękami i zębami,zeby tam jak najdłużej pracować.Więc bierz nogi za pas i szukaj dla siebie lepszego życia.Tam żadna burmistrz i pozostali tam rządzący nie dadzą Ci tak ważnej w Twoim życiu PRACY! Pamiętaj..swój ,swojemu pomaga.
! odpowiedz na ten komentarz