Pani Aneta Brzezińska pracuje w... samochodzie. Jako instruktorka nauki jazdy wyszkoliła niezliczoną ilość kierowców. Dzień kobiet to dobra okazja do przybliżenia tajników pracy w tym nietypowym dla słabej płci zawodzie.
Szybko wdrożyła się w obowiązki. - To zawód jak każdy inny. Każda praca ma swoją specyfikę. Jak wszystkie kobiety muszę godzić obowiązki służbowe i domowe. To około 8 - 9 godzin dziennie w pracy - 170 godzin miesięcznie. Całe dnie na trasie i mnóstwo wyszkolonych kierowców – mówi. W Mławie przez długi czas pani Aneta była jedyną kobietą - instruktorką. Wspomina, że początkowo spotykała się z pewną dozą nieufności. - Niektórzy dziwili się, że kobieta uczy jeździć. Nie dowierzali. Mężczyźni zawsze uważali, że tylko oni dobrze jeżdżą. A to nie jest do końca prawda. Kobiety też świetnie potrafią sobie radzić za kierownicą – mówi doświadczona instruktor.
Z czasem kursanci zaakceptowali kobietę w roli instruktorki nauki jazdy. - Teraz wiele osób chce, żebym ich uczyła. Pracując z ludźmi trzeba się znaleźć w różnych sytuacjach. Często trzeba być stanowczym w prowadzeniu kursanta. Tak, aby jak najwięcej wyniósł z nauki. Trzeba też być dobrym psychologiem - porozmawiać, rozwiać obawy przed jazdą, wysłuchać problemów – opowiada pani Aneta. - Ludzie doceniają to podejście. Zdarza się, że kończąc kurs pozdrawiają mnie, uśmiechną się, pomachają. Jest mi z tego powodu bardzo miło – mówi.
Według pani instruktor mławskie społeczeństwo zaczyna się przyzwyczajać do większej ilość „elek” na ulicach. Pojazdów przybyło od uruchomienia egzaminów w Mławie.
- Zauważyłam, że ludzie w Mławie są coraz bardziej tolerancyjni. Na początku nie mogli się przyzwyczaić do „elek”. Trochę ich rozumiem, bo tak naprawdę my spowalniamy ruch. Kursanci nie mają tyle sprytu, aby sprawnie jeździć – opowiada pani instruktor nauki jazdy.
Czy bycie kobietą pomaga? - Czasem jak jakiś kierowca denerwuje się na naukę jazdy i trąbi, wyprzedza i widzi kobietę instruktora, to uśmiecha się, a ja mu pogrożę, bo nie powinien trukać – żartuje pani Aneta. Nasza bohaterka, jak każda kobieta wiele mogłaby opowiedzieć o stereotypie „baby za kierownicą”. - Moim zdaniem jest on krzywdzący dla kobiet. Ciągle dawałyśmy sobie wmawiać, że kobieta to nie za kierownicą. Z mojego doświadczenia zawodowego wynika, że kobiety za kółkiem są bardziej ostrożne – uważa.
Czy panie sprawdzają się w tym zawodzie? - Pewnie. Szkoda, że jest tak mało kobiet. Powinno ich więcej w tym zawodzie pracować. Musimy pokazać na co nas stać. Jeśli będzie nas więcej w tak zwanych „męskich zawodach”, to będziemy silniejsze – podsumowuje z uśmiechem pani Aneta.
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
Aneta #2556630 | 5.172.*.* 16 sie 2018 17:31
Pani instruktor Aneta Brzezińska - kobieta na właściwym miejscu.Posiada wszelkie predyspozycje do wykonywanego zawodu.Polecam wszystkim.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) !
odpowiedz na ten komentarz