Zaczynamy dzisiaj nowy cykl pod hasłem "Z kart historii". Losy sądownictwa na naszych terenach opisuje w nim członek honorowy Zarządu Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Mławskiej Andrzej Grochowski.
Już we wczesnym średniowieczu na terytorium Polski wykształciło się stanowe sądownictwo, odrębne dla szlachty, duchowieństwa, mieszczan i chłopów.
Sprawy włościańskie sądził sołtys i ława sądowa wiejska, mieszczan ława miejska i rada miejska, szlachtę sądy ziemskie, grodzkie i podkomorskie, zależnie od rodzaju i wagi sprawy. Duchowieństwo podlegało sądownictwu kościelnemu. Wszelkie czynności związane z działalnością sądów wpisywano do ksiąg sądowych grodzkich, ziemskich i podkomorskich.
Mogą posiadać więzienia i wznosić pręgierze
Mława od uzyskania praw miejskich w 1429 roku posiadała sądownictwo według prawa chełmińskiego zapisane w dokumencie lokacyjnym, który stanowił: "Prócz tego uwalniamy mieszkańców wymienionego już miasta naszego od wszelkich wyroków sądów naszych wojewódzkich i kasztelańskich, żeby nie byli przez nie sądzeni ani pozywani czy przed sądem stawiani.
Żadna kara nie może być na nich nałożona jak tylko przez wójta zasądzona zgodnie z prawem teutońskim, czyli chełmińskim. Poza tym nadajemy tym wspomnianym mieszczanom naszym prawo odbywania sądów w granicach ich miasta, tak w sprawach wielkich jak i małych, karnych i cywilnych; mogą posiadać więzienia, wznosić pręgierze, karać za występki i zbrodnie, mogą wydać i wykonywać wyroki śmierci, karać obcięciem członków i innymi karami cielesny."
Sądy sprawowano wówczas w ratuszu. W pobliżu znajdował się pręgierz, przy którym wykonywano zasądzone wyroki.
Ponadto należy stwierdzić, iż ze względu na mentalność mieszkańców Mazowsza, w tym także skłonność do pieniactwa, sądy nie narzekały na brak zajęcia. Brak dokumentów z tamtego czasu nie pozwala wprawdzie na pełne rozpoznanie rodzajów spraw, którymi sądy się zajmowały, ale na ogół były to jednak procesy o zwrot długów pieniężnych, kradzież bydła, działy majątkowe, pomówienia, pobicia oraz co jest może zaskakujące, to dominacja obdukcji.
Najdawniejsze dokumenty pochodzą z XV wieku
Najdawniejsze dokumenty sądowe mławskie pochodzą z XV i XVI wieku. Są to przechowywane w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie dokumenty Sądu Ziemskiego Zawkrzeńskiego.
Ogółem jest to 19 pergaminów z lat 1425-1568 dotyczących działów majątkowych, rozgraniczenia dóbr ziemskich, zabezpieczenia i spłaty długów oraz zastawów. Najstarszy został sporządzony w Szreńsku 26 lutego 1425 roku - potwierdzał ugodę między 2 dziedziczkami dóbr Bogurzyn i Głużek a Mikołajem dziedzicem Rumoki o rozgraniczenie dóbr.
W dawnych opracowaniach monograficznych Mławy sprzed 1939 roku, znajdują się także wzmianki dotyczące zagadnień sądownictwa.
Prace te powstawały jeszcze przed zniszczeniem ksiąg sądowych zawkrzeńskich podczas II wojny światowej, i dlatego zawierają cytaty z akt spraw . I tak w pracy J.L. Ostaszewskiego znajdują się fragmenty z ksiąg grodzkich mławskich.
Między innymi w 1687 roku rajcy miejscy wydali wyrok dotyczący przestępstw kradzieży popełnionych przez Bartłomieja Olbrata:
"Więc zważywszy niepoczciwe życie kilkoletniej kradzieży kościołów Boskich, Łupiestwa Pobożnych ludzi na Bożą chwałę groszów zgromadzonych nocnemi sposobami wyłupowanie y ludzkich nieznośnych krzywd przy instygowaniu własnego dziedzicznego Pana na swego poddanego Bartłomieja Olbrata sąd niniejszy wójtowski Mławski zważył wszystkie okoliczności tak decyduje. Lubo na większą zasłużył karę ten pomieniony Bartłomiej Olbrat a to za wykradzenie kościołów ośmiu, ludziom inszym różnej kondycjej, tak wiele gór, komór izdeb, stodół i inszych różnemi sposobami wymyślnemy kradzieżą zrabowanie zrujnowanie lżejszą karą decyduje być mu straconym. Ma naprzód za kościołów Bożych krzywdę i dobywanie się i dotykanie się słupków, w których na chwałę Bożą grosz zgromadzony był, podjąć karę pod szubienicą ręki prawej ucięcie na ukazanie się wszystkim żyjącym przybić onę do szubienicy, za insze zaś ludzkie kradzieże ma bydź obwieszon. Per laboriesum Andream Wodka”.
Przyleciała z Mławy do Szydłowa na gęsim jaju
Bardziej znane i opisane we współczesnych publikacjach jest oskarżenie o „zaburzenie spokoju miasta” Mławy przez kilka kobiet i młodych dziewcząt. Proces przed sądem wytoczono wobec Marianny Kukuliny i Zofii Rzeszotarskiej.
Mariannie Kukulinie za to, że "przyleciała z Mławy do Szydłowa na gęsim jaju i cielęcej wątróbce i tam pani Cześnikowej na zdrowiu uczyniła [….] po to aby wygasła linia dziedziców na Szydłowie".
Natomiast Zofii Rzeszotarskiej, córce kowala z Mławy, ponieważ gdy "przewracała jęczmień na polu, rzucała ziarnem na owce, bydło i konia, na jegomość cześnik jechał, a uczyniła to dlatego, aby owce i bydło padało, a jegomości konie się nie wiodły".
Miały więc owe kobiety przez czary, jedna wywołać u cześnikowej chorobę braku potomstwa oraz druga pomór w inwentarzu żywym dziedziców w Szydłowie.
Sąd pod przewodnictwem burmistrza wydał wyrok skazujący na śmierć przez spalenie na stosie. Nadmienić wypada, iż w końcu XVII wieku oskarżenia kobiet o czary nie były niczym nadzwyczajnym.
Należy bowiem pamiętać o powołaniu w roku 1233 inkwizycji, a w 1320 papież Jan XXII usankcjonował uśmiercanie wszystkich dopuszczających się herezji. Ponadto, w 1486 roku dwóch świątobliwych ojców dominikanów – Jakub Sprenger i Heinrich Kramer, opublikowali dzieło pt. „Młot na czarownice”, które uregulowało postępowanie i procedury w sprawach o czary.
W rozdziale XI zatytułowanym „O sprowadzaniu przez czarownice różnych chorób” autorzy tego dzieła piszą: "Nie istnieje taka choroba cielesna, której nie mogła by zesłać czarownica".
Natomiast o sposobach, dzięki którym szkodzą zwierzętom mówi rozdział XIV; "Wiemy, że czarownice za Bożym przyzwoleniem, szkodzą ludziom. Zatem zwierzętom, które są własnością ludzi także mogą szkodzić".
Stosowanie norm prawa zwyczajowego odnajdujemy w uzasadnieniu wyroku za zabicie Żyda w Mławie, gdzie napisano: "Sławetni rajcy i Burmistrz, mając na uwadze prawo pisane ząb za ząb, ażeby winowajca nie gubił duszy swojej na wieczne potępienie, nie mogą mu na tym świecie dłuższego pozwolić życia i na rynku przed ratuszem mieczem katowskim ukaranym mieć chcą".
c.d.n.
Andrzej Grochowski, członek honorowy Zarządu Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Mławskiej
c.d.n.
Andrzej Grochowski, członek honorowy Zarządu Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Mławskiej
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez