Publikujemy dzisiaj pierwszą część tekstu pt. "Bitwa pod Mławą — wypełnione zadanie czy porażka?" autorstwa dra Leszka Arenta, wiceprezesa Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Mławskiej.
W tym roku 1 września przypada 83. rocznica ważnego wydarzenia w dziejach naszego miasta, jakim była Bitwa pod Mławą. Toczyła się od 1 do 4 września 1939 roku.
Jest zaliczana do jednej z najważniejszych bitew granicznych w wojnie polsko – niemieckiej 1939 roku, ze względu na ilość zaangażowanych sił i środków, jak też czas trwania, a przede wszystkim znaczenia dla dalszych działań strategicznych.
W tym miejscu warto przestawić koncepcję wojny obronnej, którą usiłował zrealizować Generalny Inspektor Sił Zbrojnych, a w czasie wojny Naczelny Wódz marszałek Edward Śmigły - Rydz.
Według jego koncepcji wojsko polskie zostało ugrupowane wzdłuż granic państwa. Tego wymagała sytuacja polityczna.
Według jego koncepcji wojsko polskie zostało ugrupowane wzdłuż granic państwa. Tego wymagała sytuacja polityczna.
Należało pokazać sojusznikom: Francji i Anglii, że będziemy bronić całości polskiego terytorium. Ze względów militarnych był to fatalny błąd, ponieważ na głównych kierunkach niemieckiego uderzenia obrona polska była znacznie słabsza, niż atakujący przeciwnik.
Niemcy na kierunku ataku skoncentrowali główne siły, które łatwo mogły przełamać polską obronę. Polski plan prowadzenia wojny zakładał, że wojna będzie typowo obronną.
Należało więc bronić poszczególnych pozycji. Jedną z nich była pozycja mławska, mająca powstrzymać niemiecki atak z Prus Wschodnich w kierunku Warszawy.
Na północnych przedpolach Mławy usytuowano obronę ważnego rejonu strategicznego jakim był tzw. przesmyk mławski. Głównym zadaniem oddziałów polskich było powstrzymanie i opóźnienie marszu nieprzyjaciela na najkrótszym kierunku z Prus Wschodnich na Warszawy.
Obronę tej ważnej pozycji powierzono Armii „Modlin” dowodzonej przez gen. Emila Przedrzymirskiego –Krukowicza. W jej składzie znalazły się dwie dywizje piechoty: 20 DP dowodzona przez płk. Wilhelma Lawicza – Liszkę i 8 DP, której dowódcą był płk. Teodor Furgalski.
Obronę tej ważnej pozycji powierzono Armii „Modlin” dowodzonej przez gen. Emila Przedrzymirskiego –Krukowicza. W jej składzie znalazły się dwie dywizje piechoty: 20 DP dowodzona przez płk. Wilhelma Lawicza – Liszkę i 8 DP, której dowódcą był płk. Teodor Furgalski.
Na skrzydłach armii ugrupowane zostały dwie brygady kawalerii: na zachodnim, czteropułkowa Nowogródzka Brygada Kawalerii – pod dowództwem gen. Władysława Andersa i wschodnim, trzypułkowa Mazowiecka Brygada Kawalerii – dowodzona przez płk. Jana Karcza.
Te trzy wielkie jednostki, które dowództwo polskie mogło przygotować 1 września do obrony, miały powstrzymać 6 niemieckich dywizji, w tym jedną pancerną, wchodzących w skład 3 Armii niemieckiej.
Do bezpośredniego atakowania linii obrony na przedpolach Mławy, nieprzyjaciel skierował 3 dywizje: 11, 61 i dywizję pancerną „Kempf”. Na prawej flance walczyła, ciągle się cofając, przeciwko dwóm dywizjom niemieckim, noszącym numery 1 i 12, Mazowiecka Brygada Kawalerii.
Praktycznie nie była atakowana Nowogródzka Brygada Kawalerii, zajmująca stanowiska w okolicach Działdowa i Lidzbarka Welskiego.
Aby uzmysłowić sobie sytuację w jakiej znalazła się strona polska, trzeba dodać, że Niemcy mieli bezwzględną przewagę w lotnictwie, które od początku konfliktu dominowało w powietrzu, praktycznie bezkarnie bombardując zaplecze, linie komunikacyjne w tym Mławę.
Niemcy na tym obszarze działań zbrojnych dysponowali ponad dwustu samolotami w tym ponad 106 myśliwcami, Polacy mieli tylko 9 samolotów myśliwskich i 19 rozpoznawczych.
Przewaga była więc miażdżąca,
nie mówiąc o zdecydowanie lepszych walorach technicznych samolotów niemieckich. Przeważali liczbowo w piechocie, artylerii i broni pancernej.
nie mówiąc o zdecydowanie lepszych walorach technicznych samolotów niemieckich. Przeważali liczbowo w piechocie, artylerii i broni pancernej.
Praktycznie cały ciężar obrony spoczywał na dwóch umocnionych pozycjach: mławskiej i rzęgnowskiej, stanowiących główną zaporę dla nieprzyjacielskich ataków.
Tu walczyła wzmocniona dodatkowymi pododdziałami 20 DP, licząca ponad 21 tysięcy oficerów i żołnierzy. 8 DP stanowiąca odwód armii praktycznie nie odegrała większej roli w powstrzymywaniu wroga, ponieważ jeszcze 1 września była w trakcie mobilizacji.
Na polu bitwy znalazła się dopiero pod koniec 3 dnia wojny z zamiarem wypełnienia wyłomu jaki powstał się na styku MBK i 79 pułku piechoty 20 DP. Jej nieskoordynowany kontratak zakończył się kompletnym niepowodzeniem, na skutek braku właściwego dowodzenia.
Obrona pozycji mławskiej i rzęgnowskiej oparta była na systemie umocnień na które składały się niewielkie, ale doskonałe żelbetonowe schrony przeważnie na 2 ciężkie karabiny maszynowe oraz linia okopów, zasieki z drutu kolczastego, na niektórych odcinkach pola minowe.
Obronę przeciwpancerną stanowiły zapory i rów przeciwpancerny. Niestety z planowanych na pozycji mławskiej 68 schronów, wybudowano tylko 46 a rzęgnowskiej z 25 wybudowano tylko 6. Szczególnie pozycja rzęgnowska była słabo pod tym względem zabezpieczona.
Zmagania pod Mławą rozpoczęły się już rano 1 września, a ich kulminacyjnym momentem, który dla strony niemieckiej miał być rozstrzygającym, był atak 53 czołgów na polskie umocnienia w miejscowości Windyki.
Został on przeprowadzony o godzinie 16.00 wyjątkowo nieudolnie, bez dokładnego rozeznania możliwości obronnych strony polskiej. Z biorących w szturmie 53 maszyn 7 zostało zniszczonych, a 32 ciężko uszkodzone.
Po tej porażce dywizję przerzucono na pozycję lewego skrzydła naprzeciwko MBK. Dowództwo niemieckie punkt ciężkości przeniosło z kierunku mławskiego na Przasnysz – Ciechanów.
Można zadać pytanie, dlaczego gen. Georg von Kuchler - dowódca 3 Armii niemieckiej zdecydował się na zastosowanie takiego manewru. W założeniu miał on dokonać przełamania w obronie polskiej, a tym samym wyjścia na tyły polskich jednostek.
Dalszą konsekwencją takiej sytuacji byłby odwrót wojsk polskich z zajmowanych pozycji, aby uniknąć okrążenia.
Można postawić hipotezę, że tu pod Mławą, sprawdzano możliwość przełamania przy pomocy czołgów pozycji umocnionej.
Jak się okazało było to założenie błędne. Takiego rozwiązania w wojnie z Francją w 1940 roku, nie zastosowano.
Pod koniec drugiego dnia walk nastąpił kryzys na styku MBK i 79 pp. Niemcy dokonali przełamania linii obronnej. 79 p wycofał się na Dębsk a MBK na po południe od Przasnysza.
Konieczny był kontratak 8 DP, który nastąpił 3 września wieczorem, zakończony całkowitym niepowodzeniem i wycofaniem oddziałów 13 i 32 pp w panice.
W nocy z 3 na 4 września dowódca armii wydal rozkaz podległym jednostkom odwrotu na południe. Zakończyła się bitwa graniczna pod Mławą.
c.d.n.
(Cytat pochodzi ze schronu - mauzoleum w Uniszkach Zawadzkich).
Dr Leszek Arent, wiceprezes Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Mławskiej.
c.d.n.
(Cytat pochodzi ze schronu - mauzoleum w Uniszkach Zawadzkich).
Dr Leszek Arent, wiceprezes Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Mławskiej.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez