- Koszty przyjęcia i utrzymania uchodźców próbuje się zrzucić na barki samorządu. Nie stać nas na to. Nie mamy ani warunków, ani pieniędzy na ten cel – mówił wójt gminy Szreńsk Marek Nitczyński.
Problem uchodźców to jeden z najczęściej omawianych ostatnio tematów w naszym kraju. Temat jest podejmowany zarówno w ogólnopolskich mediach, jak i w domach mieszkańców naszego kraju. Na sprawę uchodźców zapatrujemy się różnie, jedni chcą ich przyjąć, inni mają ogromne obawy z tym związane. Jednak czytelnicy „Kuriera Mławskiego” zapytani niedawno o tę kwestię byli zdecydowanie przeciwni goszczeniu uchodźców w naszym kraju.
Urząd wojewódzki pyta,
wójt odpowiada
wójt odpowiada
Ostatnio do tej kwestii muszą się odnieść także gminy, które dostają w tej sprawie pisma z urzędu wojewódzkiego. Taka korespondencja, z wydziału polityki społecznej urzędy wojewódzkiego, wpłynęła również do gminy Szreńsk. Jej autorzy pytają czy samorząd jest gotowy na przyjęcie uchodźców, a jeśli tak, to w jakiej ilości. Gmina ma udzielić odpowiedzi do 15 października. Stanowisko w tej sprawie podczas sesji w poniedziałek 28 września jasno wyrazili wójt Marek Nitczyński i przewodniczący rady Ryszard Oprawa. - Mówi się o przyjęciu tysięcy ludzi do Polski, ale podobnie jak w innych sprawach, próbuje się to zrzucić na barki samorządów. Tak samo jest z bezpłatnym doradztwem prawnym – powiedział Marek Nitczyński. Wójt podkreślił, że gmina nie ma ani warunków technicznych ani pieniędzy, żeby móc zorganizować pomoc dla uchodźców. - Jako chrześcijanie, powinniśmy pomagać, ale nasza gmina nie ma żadnych możliwości w tym zakresie. Nie mamy ani pomieszczeń, ani wolnych środków. Co więcej, przymierzamy się obecnie do reformy oświaty, żeby zaoszczędzić pieniądze – objaśniał Nitczyński. Zaznaczył również, że do gminy dotarły pewne sygnały świadczące o tym, że wojewoda miałby zwracać pieniądze samorządom za przyjmowanie uchodźców. - Ale tak naprawdę to nie wiadomo czy coś byśmy dostali czy nie. A przecież uchodźcom trzeba byłoby dać i mieszkania i ubrania, a być może także miejsca pracy – kontynuował szef gminy.
Bez pieniędzy
nie ma pomocy
nie ma pomocy
W podobnym tonie wypowiedział się przewodniczący rady Ryszard Oprawa. - My mówimy tak, jak jest. Po prostu nie mamy środków. Rozumiemy sytuację ludzi, którzy uciekają przed wojną. Gdybyśmy dysponowali środkami, na pewno nie odmówilibyśmy takiej pomocy. Ale chcąc udzielić wsparcia jako gmina, musimy mieć na to pieniądze – zaznaczył Oprawa. Robert Bartosewicz
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
ned #1832154 | 79.190.*.* 9 paź 2015 11:35
A na co stać? Stać na coś jeszcze?
Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! odpowiedz na ten komentarz