Wtorek, 23 kwietnia 2024. Imieniny Ilony, Jerzego, Wojciecha

DZIŚ DZIEŃ BEZ ŚMIECENIA. WSZYSCY DBAJĄ O WSPÓLNE DOBRO?

2018-05-11 09:28:47 (ost. akt: 2018-05-11 09:30:18)

Autor zdjęcia: Archiwum redakcji

Podziel się:

Dzień bez Śmiecenia obchodziliśmy w piątek 11 maja. Choć przez ostatnich kilka lat wiele się w kwestii odpadów zmieniło, wciąż na naszych osiedlach można spotkać odpadki, butelki i puszki. A tak być nie powinno.

Każdego porządnego człowieka obowiązuje etykieta. Wśród jej zasad znajdziemy i te dotyczące zachowania w miejscach publicznych, w tym nieśmiecenie. Tylko teorię to my znamy, ale kiedy nikt nie widzi, taszczymy na plecach starą wersalkę i podrzucamy ją pod... cudzym śmietnikiem. Wyrzucamy niedopałki papierosów, papierki od cukierków, gdzie bądź. No przecież to ktoś sprzątnie. A jak nie sprzątnie?
— Zdarza się, że widać osobę, która idzie na przystanek z workiem śmieci, a po drodze wyrzuca go albo do kosza obok przystanku. To problem właścicieli domów, którzy wynajmują pokoje, ale nie zabezpieczają np. drugiego pojemnika na odpady. Ktoś płaci za wynajem, ale nie ma co zrobić ze śmieciami. I z konieczności wyrzuca, gdzie popadnie — opowiada 32-letnia pani Ania.

— Największym problemem są nieodpowiedzialni palacze, którzy zamiast niedopałek wrzucić do kosza, porzucają go w trawie albo na chodniku. Do nich dołączają właściciele psów. Psie odchody nie są posążkiem ani małą architekturą. Wiosną na naszym osiedlu nie można przejść, by w coś nie wdepnąć. Tutaj ważna jest edukacja, ale też bardziej skuteczna działania ze strony służb porządkowych. Nic tak nie przemawia, jak mandat za kilkaset złotych. Niby każdy wie, że nie można śmiecić, że po psie trzeba sprzątać, ale to niewiele zmienia. Mamy monitoring, kamery. A może takiemu delikwentowi zafundować godziny prac społecznie użytecznych? Kiedy przez kilkadziesiąt godzin będzie sprzątał ulice bądź usuwał psie odchody, na pewno zapamięta to do końca życia — proponuje pan Janek.

— Ludzie nie przestrzegają terminów wywozu np. śmieci wielkogabarytowych — wskazuje inny mieszkaniec. — Na szczęście zabiera się je również poza terminami. Nie zmienia to faktu, że czasami taka ,,ozdoba” chwilę stroi i straszy – podsumowuje.
— Najłatwiej powiedzieć, taka nasza kultura i nic nie robić, tylko wtedy zarośniemy! 
Może więc warto nie tylko nie śmiecić, ale też sprzątać po innych i zwracać im uwagę?
 Najsilniejszą bronią w walce z zaśmiecającymi jest kiedy mieszkańcy pilnują siebie wzajemnie. I wstyd, by nie zostać przyłapanym na zaśmiecaniu, działa lepiej niż mandaty.
Bo ważne jest to, by chcieć, by czuć się odpowiedzialnym za to, co się za sobą zostawia. Wszyscy chcieliby żyć w czystym otoczeniu. Nikt nie chce spacerować wśród śmieci, odchodów czy mając przed oczami stare graty, więc może sprawmy po prostu by ich tam nie było. Nie wystawiajmy ich. Nękajmy służby, radnych osiedlowych i niezdyscyplinowanych sąsiadów. Niech wiedzą, że nie ma zgody na śmiecenie.

RED

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB