Bloki z wielkiej płyty w części trzeba będzie zburzyć – donosiły ostatnio ogólnopolskie media. W Mławie takich budynków i mieszkających w nich ludzi jest sporo. Czy wspomniany problem dotyczy także zabudowy naszego miasta?
W Polsce w blisko 4 mln lokali w blokach z wielkiej płyty mieszka około 12 mln ludzi. To praktycznie jedna trzecia wszystkich Polaków. Najstarsze budynki zbliżają się do sześćdziesiątki, choć ich żywotność planowano na 50, maksymalnie 70 lat. Bloki budowane z tego materiału są także w Mławie, m.in. na osiedlu Młodych, os. Książąt Mazowieckich i w innych częściach miasta. Bum na to budownictwo przypadał na lata 70. i 80. ubiegłego wieku. I chociaż kojarzy się nam ono głównie z PRL-em, to w ten sposób budowano także w innych krajach Europy – spoza bloku komunistycznego.
W ogólnopolskich mediach od jakiegoś czasu pojawiają się wypowiedzi ekspertów, którzy twierdzą, że część budynków z wielkiej płyty trzeba będzie wyburzyć albo gruntownie zmodernizować – co ma być nie tylko trudne, ale także kosztowne. Według wypowiadających się w mediach specjalistów kumulacja problemów w tym zakresie nastąpi za 25 lat.
Skoro w Mławie mamy bloki z wielkiej płyty, to czy problem dotyczy także naszego miasta? O tę sprawę zapytaliśmy w Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej „Zawkrze” w Mławie.
- Problem ten dotyczy wieżowców, takich 11 czy 15 piętrowych. Jeśli chodzi o 4 piętrowe, takie, które mamy w Mławie, to ten temat nas w ogóle nie dotyczy – informuje Artur Dębski, wiceprezes spółdzielni „Zawkrze”. Nasz rozmówca tłumaczy, że dyskusja o ewentualnym wyburzaniu bloków toczy się w wielkich miastach. - Tam boją się zwłaszcza o korozję metalowych konstrukcji wzmacniających. Bo w tej technice budowania jedna płyta z drugą łączy się przez zbrojenie. Wysokie budynki są bardzo ciężkie, działają tam zupełnie inne, znacznie wyższe siły nośne niż u nas – tłumaczy Artur Dębski.
Wiceprezes „Zawkrza” dodaje ponadto, że w Mławie wszystkie metalowe elementy w blokach są zabezpieczone. - Zrobiliśmy to podczas ocieplania budynków – przypomina Dębski. Jego zdaniem obecnie tocząca się w Polsce dyskusja na temat ewentualnych wyburzeń ma charakter czysto akademicki. - Bo przecież żaden budynek się nie zawalił. Gdyby doszło do takiej tragedii, to wtedy problem stałby się realny – uważa wiceprezes.
Podobne głosy pojawiły się także w mediach ogólnopolskich. I tak na przykład Andrzej Roch Dobrucki, prezes Krajowej Rady Polskiej Izby Inżynierów Budownictwa, w rozmowie z portalem Dziennik.pl, stwierdził, że w kwestii ewentualnych wyburzeń bloków nie ma się czego obawiać.
- Także dlatego, że najgłośniej o wyburzaniu wielkiej płyty krzyczą na ogół deweloperzy, co stwierdzam z przykrością. Sam kiedyś nim byłem, i to dużym. Chodzi im przede wszystkim o to, by zrobić miejsce pod nowe budownictwo, na którym przecież zawsze można więcej zarobić – powiedział Dobrucki. Jego zdaniem, żywotność wielkiej płyty można ocenić na 120 lat, a zatem na dłuższą niż to się powszechnie uważa.
Robert Bartosewicz
Robert Bartosewicz
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
mieszkanka bloku #2471114 | 83.14.*.* 26 mar 2018 12:37
ale nic się nie robi żeby zacząć wymieniać rury kanalizacyjne, które od ponad 30-stu lat są te same, a z których leci na głowę, panowie z Zawkrza przyjdą popatrzą i pójdą - nic z tym nie robiąc
Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! odpowiedz na ten komentarz