Samorząd powiatowy modernizuje w Morawach drogę powiatową. Wykonawca kładzie nową nawierzchnię asfaltową i buduje chodnik. Inwestycja idzie pełną parą. Problem w tym, że utrudniła ona życie mieszkańcom. Wybudowany kilka tygodni temu, nowoczesny trakt dla pieszych (ze ścieżką rowerową) blokuje wjazdy wielu posesji. Różnica poziomów pomiędzy chodnikiem, a niektórymi posesjami wynosi około pół metra. Na jednej z nich może to być nawet 70 centymetrów. Pewnego dnia podjazdy zostały dosłownie zabarykadowane krawężnikami. To był szok. - Niektórzy wyjechali rano do pracy, a kiedy wrócili, już nie mogli dostać się na swoje posesje. Nadal tak jest, a minęło kilka tygodni – denerwują się mieszkańcy. - Jeden ma furtkę otwieraną do zewnątrz, która teraz otwiera się tylko na kilkadziesiąt centymetrów. Musi się przeciskać, aby wyjść z posesji – ktoś dodał.
Zgodnie
z prawem
29 września mieszkańcy zaprosili na spotkanie przedstawicieli inwestora, wykonawcę prac oraz projektanta drogi. Domagali się wyjaśnień oraz działań zaradczych. Wyszło na to, że jedynie mieszkańcy nie wiedzieli, jak będzie wyglądała inwestycja. - Powinni nas poinformować – mieli pretensje mieszkańcy Moraw. Jak to się mogło stać, że nie mogą wjechać na posesje pytali projektanta drogi. Nie miał on sobie nic do zarzucenia. - Dokumentacja była wykonana zgodnie z przepisami technicznymi – powiedział. Ludzie mieli inne zdanie. - Na papierze wszystko dobrze wygląda. Inaczej niż w rzeczywistości – odpowiedziała jedna z kobiet. Występujący w imieniu inwestora Leszek Ślubowski, dyrektor Powiatowego Zarządy Dróg w Mławie miał propozycję, która ma poprawić sytuację. Zapytał mieszkańców, czy zgodzą się na obniżenie krawężnika. Obiecywał podejście indywidualne, na każdej z posesji, a także uzupełnienie podjazdów kostką brukową z rozbiórki, tam gdzie jest kostka. W innych przypadkach chce wykorzystać do tego kruszywo. - Tak zrobimy, że będą podjazdy – zapewniał. Warunkiem jest to, że mieszkańcy mają wyrazić zgody na piśmie. Problem w tym, że po przeróbkach niektóre posesje mogą być zalewane przez opady, ponieważ w trakcie budowy chodnika zasypano przydrożny rów. Natomiast dyrektor PZD z powodów finansowych wyklucza możliwość wykonania kanalizacji deszczowej. Iwona Łazowa
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez