środa, 24 kwietnia 2024. Imieniny Bony, Horacji, Jerzego

Lekarze dawali mi trzy dni życia. Młody ojciec potrzebuje wsparcia

2017-05-15 08:24:55 (ost. akt: 2017-05-15 08:25:35)
Młody mężczyzna na wózku praktycznie jest uwięziony w swoim mieszkaniu na trzecim piętrze

Młody mężczyzna na wózku praktycznie jest uwięziony w swoim mieszkaniu na trzecim piętrze

Autor zdjęcia: Iwona Łazowa

Podziel się:

Życie 29-letniego Krzysztofa Żakiewicza odmieniło się w jednej chwili. Mężczyzna ledwie uszedł z życiem po wypadku w pracy. Dziś jeździ na wózku i jest częściowo sparaliżowany. Młody mławianin wychowujący z żoną Sylwią maleńkie córeczki, potrzebuje wsparcia w walce o powrót do zdrowia.

Rodzinę Żakiewiczów z redakcją „Kuriera” skontaktowała jedna z czytelniczek. Poruszył ją los młodego człowieka na wózku, którego spotkała w mławskim szpitalu.

Spadał ze słupa,
poraził go prąd

Odwiedziliśmy Krzysztofa i Sylwię Żakiewiczów w ich mieszkaniu, gdzie wychowują dwie małe córeczki: 3-letnią Lenę i 3-miesięczną Marcelinę. Na skutek wypadku, do którego doszło rok temu, mławianin jest sparaliżowany. Lekarze uznali za cud, że po doznanych urazach porusza rękoma. Ze względu na rany i niedowłady obu dłoni, trudno mu także jeździć na wózku inwalidzkim. Pan Krzysztof pracował dla hiszpańskiej firmy przebudowującej trakcje elektryczne. Do wypadku doszło nocą z 25 na 26 maja 2016 r. przy dworcu kolejowym w Siedlcach. - Pracowaliśmy w nocy ze środy na czwartek, w czwartek było Boże Ciało. Stałem na słupie. Poślizgnąłem się i złapałem się kabli trakcji elektrycznej i widać efekty – pokazuje uszkodzone dłonie, z niedowładami, ubytkami. Już po przeszczepach. Wcześniej było jeszcze gorzej. - Męża poraził prąd o napięciu 3 tysięcy volt. Miał dziury w rękach. Spadł z wysokości 8 metrów – dodaje Sylwia Żakiewicz. Lekarze z oddziału intensywnej terapii w Siedlcach, gdzie zawieziono pana Krzysztofa, początkowo nie dawali szans na przeżycie. - Usłyszałam, że ma przed sobą najwyżej 3 dni życia. Klatkę piersiową miał zapadniętą, a jego płuca były rozbite – opowiada żona. Młoda kobieta w ciąży, wychowująca starszą córką, miesiącami walczyła o życie i zdrowie męża. Dojeżdżała setki kilometrów z Mławy do Siedlec. Pan Krzysztof przeszedł operacje kręgosłupa. Potem lekarze ratowali jego zmasakrowane dłonie. Musieli przeszczepiać skórę. Półroczna, intensywna terapia przyniosła efekty. Żona pana Krzysztofa jest wdzięczna ordynator oddziału. - Lekarka robiła wszystko, aby uratować męża. Nie wahała się stosować kosztowne terapie – opowiada żona. - Potem było leczenie na oddziale wewnętrznym w Siedlcach i powrót do Mławy w kwietniu 2017 r. Jak to wspominam, to wydaje mi się, że tylko Opatrzność Boska sprawiła, że on żyje. Choćby to, że na miejscu wypadku był strażak, który do przyjazdu karetki reanimował męża. Wtedy to jeden z kolegów pobiegł na stację wezwać pomoc i tam właśnie przebywał ten strażak – opowiada pani Sylwia.

Leczenie dla 29-latka
na wózku

Młody mężczyzna przeżył. Jednak na skutek licznych urazów kręgosłupa jest niepełnosprawny. Nie jest w stanie chodzić, ma niedowład rąk. – Nie mam czucia poniżej linii pachy. Nie jestem w stanie chodzić. Dłońmi prawidłowo nie uchwycę butelki ani wózka inwalidzkiego. Mam spalone ścięgna kciuka – mówi. Twierdzi też, że paraliż się cofa i powoli odzyskuje czucie, a w nogach pojawia się napięcie mięśniowe.

Nie dostał
odszkodowania

Firma, w której mławianin jest zatrudniony, nie wypłaciła mu odszkodowania. - Usiłują złożyć winę na mnie. Nie poczuwają się do wypłaty odszkodowania. Co prawda opłacają półtorej godziny domowej rehabilitacji. Jednak nie wiadomo ile jeszcze to potrwa. Rehabilitantka twierdzi, że przedłużają jej zlecenie z miesiąca na miesiąc – usłyszeliśmy od młodego mężczyzny, obawiającego się, że zostanie bez rehabilitacji. Oznaczałoby to brak jakiejkolwiek szansy na powrót do zdrowia. Potrzebne jest specjalistyczne leczenie. Czas nie działa na jego korzyść. Liczy się każdy dzień. - W Mławie przeszedłem wczesną rehabilitację. Teraz powinienem zapisać się na kolejną. Dowiadywaliśmy się m.in. w Konstancinie. Czas oczekiwania to 3 lata. To dla mnie cofnięcie się w rozwoju – mówi mławianin. Z tego powodu rozważają też płatne terapie. Jednak nie stać na to młodych małżonków. Sporym obciążeniem dla skromnego obecnie domowego budżetu są leki i środki pielęgnacyjne dla pana Krzysztofa oraz wszystko, co potrzebne do wychowania dwojga małych dzieci. Do tego trzeba płacić raty kredytów za mieszkanie i wyposażenie.

Wsparcie potrzebne
od zaraz

Problemem jest też brak możliwości wyjścia z domu. Młody mężczyzna na wózku praktycznie jest uwięziony w swoim mieszkaniu na trzecim piętrze (bez windy). Przydałaby się jakaś winda lub urządzenie ułatwiające wjazd wózkiem po schodach. Pomocny tu może być państwowy PFRON. Jednak, aby uzyskać wsparcie należy zainwestować swoje środki. Należy mieć, co najmniej 5 procentowy wkład własny. – Wczoraj mąż był pierwszy raz od dwóch tygodni na dworze, od wyjścia ze szpitala. Zorganizowaliśmy osoby, które go zniosły. Nie ma innego wyjścia jak liczyć na czyjąś pomoc – opowiada żona. Jest bardzo wdzięczna wszystkim, którzy wspierają ich w tak trudnych chwilach i obdarowują, czym mogą, organizują akcje charytatywne. Małżonkowie potrzebują wsparcia, aby sfinansować terapię oraz porady, co do możliwości leczenia od osób zorientowanych w temacie. Jak ich wesprzeć? Szczegóły pod nr tel. 501 158 117. Informację znajdziemy też na facebookowym profilu pt. „Licytujemy dla Krzysia!! Pomoc W Walce O Powrót Do Formy”. - Będziemy wdzięczni za każdą pomoc. Także za dobre słowo i poradę, gdzie możemy uzyskać pomoc w kwestii leczenia i rehabilitacji – apeluje pani Sylwia.

Iwona Łazowa

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. PL #2245392 | 79.191.*.* 15 maj 2017 09:06

    Może jakiś prawnik pomoże wywalczyć odszkodowanie?

    Ocena komentarza: warty uwagi (8) ! - + odpowiedz na ten komentarz