Pierwsza rozprawa w sprawie śmierci Łukasza Masiaka. Bartosz N. nie przyznaje się do winy

Akt oskarżenia odczytała prokurator Agnieszka Zdrojkowska. Bartosza N. oskarżono o to, że „w nocy 14 czerwca 215 roku na terenie kręgielni w Mławie, działając z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia Łukasza Masiaka, zadał mu cios w postaci kopnięcia nogą w lewą stronę głowy, co skutkowało powstaniem niewydolności krążeniowo-oddechowej pokrzywdzonego i jego zgonem po przewiezieniu do szpitala”. - Oskarżony nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień oraz odpowiedzi na pytania – informuje Iwona Wiśniewska-Bartoszewska, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Płocku. Wyjaśnienia, które Bartosz N. złożył w prokuraturze, odczytał przed sądem przewodniczący składu sędziowskiego Mariusz Królikowski. Oskarżony powiedział wtedy, że do konfliktu doszło na tle towarzyskim. Wdowę po dziennikarzu przesłuchano w charakterze świadka jako pierwszą. Zeznała, że mąż po publikacjach na portalu dostawał pogróżki, został pobity. Sugerowała, że zabójstwo mogło być związane z jego pracą. Jaka jest prawda? - Sąd zbada również motywy działania oskarżonego – informuje rzeczniczka sądu. Przebieg wydarzeń w kręgielni przedstawił właściciel i pracownicy lokalu. Kolejni świadkowie będą przesłuchiwani w dalszym etapie postępowania. Następną rozprawę wyznaczono na 25 października. Wyrok może zapaść w styczniu 2017 roku, jak informuje rzeczniczka płockiego sądu. Iwona Łazowa