Piątek, 26 kwietnia 2024. Imieniny Marii, Marzeny, Ryszarda

Kiedy praca jest największą pasją

2016-05-22 21:29:58 (ost. akt: 2016-05-22 21:33:24)
Michał Gogolewski na scenie

Michał Gogolewski na scenie

Autor zdjęcia: Archiwum prywatne

Podziel się:

Michał Gogolewski nauczyciel z mławskiej szkoły muzycznej to utalentowany śpiewak koncertujący w całej Polsce. Mówi, że jego pasją stało się nauczanie śpiewu. A sukcesy uczniów cieszą go jak własne.

Pochodzący z Wrocławia wokalista od 10 lat naucza śpiewu mławską młodzież w naszej szkole muzycznej. Swoją pasję do śpiewania odkrył dosyć późno, choć melomanem jest odkąd pamięta. – Przebywałem w operze od dzieciństwa. Ciotka ojca pracowała w operze wrocławskiej i zawsze były bilety. Chodziło się, poznawało solistów. Miałem okazję być nawet za kulisami. Wdychało się ten „teatralny kurz”. Poznało się magię teatru – opowiada. W przypadku śpiewaka, aby dostać się do akademii muzycznej nie trzeba mieć przygotowania w szkole muzycznej. Tak było w przypadku pana Michała. Ma on podwójne wykształcenie. Do Akademii Muzycznej we Wrocławiu trafił już po studiach historycznych. - Skończyłem historię na Uniwersytecie Wrocławskim. Trafiłem na nauczyciela który nalegał abym sprawdził głos. Kiedy okazało się, że jest głos, zachęcił mnie do zdawania na akademię muzyczną. Był ze mnie taki trochę weteran. Z drugiej strony może to i dobrze, bo głos dojrzalszy i osobowość trochę inna, emocje inne. Na kształcenie, jeśli chodzi o głos męski, nie było za późno. Mówią, że im starszy tym lepszy – mówi pan Michał.

Sukcesy
w konkursach

Wystarczył głos i trochę wiedzy. - Śpiewałem w chórze opery wrocławskiej, potem w chórze operetki wrocławskiej. Były też małe role. Operetka rządzi się niestety takimi prawami, że główne role mają soprany i tenory, a niższe głosy cierpią. Dużo koncertowałem, współpracowałem jako solista z filharmonią kaliską i opolską – opowiada nasz rozmówca. Startował w konkursach ogólnopolskich, zdobywał nagrody. - Nigdy się nie pchałem. Wydawało mi się, że nagradzani artyści bez problemów powinni znaleźć pracę w zawodzie. Okazało się, że nie. Wielu kolegów, którzy nigdy nie startowali w konkursach, wsiadło w fiata 125p i pojechało za granicę. Zaczepili się w teatrach niemieckich i śpiewają. Może to był mój błąd. Nie wiem. Jest coś takiego w człowieku, że zastanawia się, co by było gdyby. Widocznie tak miało być. W każdym razie, kiedy padła operetka wrocławska i na to miejsce powstał teatr muzyczny, to nie chciano repertuaru klasycznego – wyznaje.

Na Ostatnim
Groszu

Z konieczności odszedł ze sceny i zdobył przygotowanie pedagogiczne. Rozsyłał podania po całej Polsce. Trafił do Mławy. - Ciekawostka. W Mławie pani w okienku bankowym zaczęła się śmiać jak zobaczyła mój dowód. Powiedziałem, że wiem z czego się śmieje. Moja ulica we Wrocławiu nosi nazwę Na Ostatnim Groszu. I trzeba było emigrować – żartuje pan Michał. Mówi, że spędził w Mławie trzy czwarte swojego życia. - Wsiąkłem też w mławskie środowisko – mówi. Poświęcił się pracy pedagoga, która sprawia mu wiele satysfakcji. Sukcesy uczniów bardzo go cieszą. Nadal zdarza się, że pan Michał koncertuje na dużych scenach. Życzymy sukcesów. Iwona Łazowa

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB