- W przejściu podziemnym na Wólce nie jest bezpiecznie - sygnalizowali mieszkańcy podczas spotkania dotyczącego bezpieczeństwa. Dyskutowano też o monitoringu, paleniu śmieciami i problemach po zamknięciu przejazdu PKP na Kościuszki.
W sali gimnastycznej „czwórki” zebrało się ponad 30 osób - mieszkańców trzech osiedli: Przemysłowe, Wólka i Obrońców Mławy. Spotkanie z przedstawicielami policji i władz miasta poprowadził Kamil Przybyszewski, przewodniczący Osiedla Obrońców Mławy. Zachęcał do zgłaszania miejsc niebezpiecznych - pomocnych przy tworzeniu policyjnej mapy zagrożeń.
Zabrali nam dróżników,
zostawili sokistów
zostawili sokistów
Po niedawnym proteście mieszkańców nie można było uniknąć tematu zamkniętego przejazdu kolejowego na Kościuszki. Wielu nie kryło żalu do władz, że dopuszczono do tego. Jeden z radnych
dawał nadzieję na przynajmniej doraźne rozwiązania. Zapewniał, że nie wszystko jeszcze stracone. – Mamy obiecaną pomoc na szczeblu centralnym – powiedział radny miejski Jarosław Zadrożny. Niektórzy krytykowali zachowania służb kolejowych. - Zabrali nam dróżników, zostawili sokistów. Urszula Sasiak, przewodnicząca osiedla Wólka była zbulwersowana zachowaniem sokisty wobec 12-13 letniego chłopca przechodzącego przez tory. – Zawlekł go do samochodu. Czy tak powinno być – oburzyła się. Natomiast mundurowi przestrzegali przed przyzwoleniem społecznym na przechodzenie przez torowiska w miejscach niedozwolonych. Mieszkańcy sygnalizowali sprawy ważne z ich punktu widzenia. Dla przykładu, na ul. Batalionów Chłopskich chodnik kończy się w polu i nie ma jak przejść. Chodników brakuje też przy przystankach. Jedna z kobiet domagała się likwidacji na tej ulicy znaku ograniczenia prędkości do 60 km na godz. Ulica należy do terenu zabudowanego (z prędkością do 50 km).
dawał nadzieję na przynajmniej doraźne rozwiązania. Zapewniał, że nie wszystko jeszcze stracone. – Mamy obiecaną pomoc na szczeblu centralnym – powiedział radny miejski Jarosław Zadrożny. Niektórzy krytykowali zachowania służb kolejowych. - Zabrali nam dróżników, zostawili sokistów. Urszula Sasiak, przewodnicząca osiedla Wólka była zbulwersowana zachowaniem sokisty wobec 12-13 letniego chłopca przechodzącego przez tory. – Zawlekł go do samochodu. Czy tak powinno być – oburzyła się. Natomiast mundurowi przestrzegali przed przyzwoleniem społecznym na przechodzenie przez torowiska w miejscach niedozwolonych. Mieszkańcy sygnalizowali sprawy ważne z ich punktu widzenia. Dla przykładu, na ul. Batalionów Chłopskich chodnik kończy się w polu i nie ma jak przejść. Chodników brakuje też przy przystankach. Jedna z kobiet domagała się likwidacji na tej ulicy znaku ograniczenia prędkości do 60 km na godz. Ulica należy do terenu zabudowanego (z prędkością do 50 km).
Na Wólce przydałby
się monitoring
się monitoring
Jednym z niebezpiecznych miejsc, według mieszkańców, jest przejście podziemne na dworcu PKP. - Dzieci boją się chodzić do szkoły – powiedziała Urszula Sasiak. Teren samego dworca jest zabezpieczony 18 kamerami. W przejściu podziemnym nie ma ani jednej. Niestety, na spotkaniu nie znaleziono rozwiązania. Przedstawiciele władz wyjaśniali, że tunel to sprawa kolei. Sekretarz miasta Mariusz Szczechowicz stwierdził, że miasto nie może inwestować w obcym obiekcie. Ktoś inny przypomniał, że PKP obiecała monitoring, czego nie zrealizowano. Mławianie narzekali też na zepsute windy oraz na usłane szkłami ścieżki rowerowe na wiaduktach. – Otwarto obiekty a nikt ich nie posprzątał – usłyszeliśmy. Według mieszkańców kamery przydałyby się w wielu miejscach na Wólce. Świadczyć o tym mają zniszczone elewacje budynków, zdewastowane wiaty, roztrzaskane śmietniki. Kamil Przybyszewski zapytał o możliwość stworzenia niezależnego monitoringu na Wólce. Zadaniem sekretarza miasta tańsza byłaby rozbudowa istniejącego systemu. Jednak na to trzeba poczekać, choć już teraz w nowych słupach oświetleniowych instaluje się światłowody, dzięki czemu łatwo będzie podłączyć kamery. Władze planują umieścić w Mławie docelowo kilkadziesiąt kamer.
Nie dla palenia śmieci
Zbigniew Korczak, przedsiębiorca i mieszkaniec Wólki, zwrócił uwagę na problem ogrzewania domów śmieciami i zatruwania powietrza, którym wszyscy oddychamy. Chmury dymu spowijają miasto każdego dnia. – Ludzie palą wszystkim. To też niebezpieczeństwo dla zdrowia – stwierdził. Wyeliminowane zjawiska to, jego zdaniem, priorytet i zadanie dla strażników. Przedstawiciel straży miejskiej odparł, że sprawdzają domy. Zarówno strażnicy jak i urzędnicy zachęcają do zgłaszania podejrzeń w tym zakresie do straży miejskiej (od poniedziałku do piątku do godz. 22) i na policję. Iwona Łazowa
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez