Piątek, 5 grudnia 2025. Imieniny Kryspiny, Norberta, Sabiny

Członkowie GRHLC pokazują historię

2016-02-06 08:00:00 (ost. akt: 2016-02-05 16:12:09)

Autor zdjęcia: Archiwum prywatne

Podziel się:

- Są emocje, jest adrenalina – mówią o swojej działalności rekonstruktorzy odtwarzający ludność cywilną w widowiskach historycznych. To ich wielka pasja, tym żyją. Przekazują jednocześnie widzom w różnych miejscach kraju lekcję historii i patriotyzmu.

Robert Bartosewicz
r.bartosewicz@kuriermlawski.pl

Grupa Rekonstrukcji Historycznej Ludności Cywilnej Mława powstała w 2008 r. Na początku działała pod patronatem Miejskiego Domu Kultury w Mławie, a od 2013 r. stanowi samodzielną formację. GRHLC liczy obecnie 30 osób, są to ludzie w różnym wieku. Najmłodszy członek grupy ma 5 lat. - W grupie są zarówno dzieci, młodzież, dorosłe osoby pracujące, a także emeryci i renciści – mówi prezes grupy Jacek Kwiatkowski. Rekonstruktorzy biorą udział w wielu inscenizacjach na terenie całego kraju. Przestawiają zdarzenia historyczne z XIX i XX wieku od powstania z 1863 r poprzez 1914 r. do okresu po zakończeniu II wojny światowej. Dla mławian, mieszkańców okolic i naszych gości grupa jest jednak najbardziej znana z uczestnictwa w teatrze żywym na Starym Rynku w Mławie, kiedy odtwarzany jest w różnych odsłonach nalot bombowy na miasto, a także z występów w rekonstrukcji na polu bitwy w Uniszkach Zawadzkich. Rekonstruktorzy współpracują także z grupami militarnymi, np. ze Stowarzyszeniem Rekonstrukcji Historycznej 79. Pułku Piechoty im. Strzelców Słonimskich. - Ubiegły, 2015 rok był dla nas bardzo owocny, jeśli chodzi o ilość rekonstrukcji. W tym czasie generalnie ograniczyliśmy się do imprez organizowanych na terenie województwa mazowieckiego – mówi Jacek Kwiatkowski. Grupa zagrała m.in. w Ratowie, gdzie odtwarzano potyczkę wojsk bolszewickich z polskimi, w Płocku (obrona miasta przed bolszewikami), Magdalence (rekonstrukcja wydarzeń z 1914 r., a także Łomiankach, gdzie przypomniano bitwę z 22 września 1939 r. Z tej ostatniej rekonstrukcji powstał film, którego producentem jest Discovery Chanell, a można było go obejrzeć na Canal+ Discovery. W 2015 r. mławska GRHLC zaczęła także tzw. cykl sierpecki. Przynajmniej raz w miesiącu członkowie odwiedzali sierpecki skansen. Odbyły się tam inscenizacje m.in. miodobrania, wykopków czy żniw. - W Sierpcu zazwyczaj odtwarzamy swoje ulubione role. Ja np. gram sołtysa, sołtysową Elżbieta Rzodkiewicz, nauczycielkę – Maria Świtoń, dziedzica – Darek Tadrzyński, a dziedzicową – Dorota Tadrzyńska – opowiada nasz rozmówca. W skansenie grają też inne role: znachora (Henryk Walasek), malarki (Joanna Rodowicz), Żydów (Jacek Kwiatkowski, Dariusz Tadrzyński i Bartosz Rafał Kuniński). Jacek Kwiatkowski przypomina też o mławskich ważnych imprezach. Jest to przede wszystkim wspominana tu rekonstrukcja bitwy pod Mławą i nalotu bombowego. - Oprócz tego jesteśmy także obecni na wszystkich uroczystościach patriotycznych w Mławie – dodaje prezes grupy. Mławska GRHLC jest obecnie nieformalną grupą, ale w najbliższym czasie ma zostać stowarzyszeniem. To umożliwi rekonstruktorom m.in. zabieganie o dofinansowania na realizację różnego rodzaju przedsięwzięć.

Jacek Kwiatkowski
Rekonstrukcje to moja pasja. U mnie to się zaczęło od zbierania starych przedmiotów, takich jak meble czy zegary. Kolekcjonowałem przedmioty zabytkowe, chociaż nie były łatwe do zdobycia. Mam na przykład oryginalne buty wojskowe z 1940 r. czy stare koszule wykorzystywane przez cywili. Interesowałem się też filmami, które obrazowały historię Polski, życie w różnych epokach. To m.in. produkcje „Nad Niemnem”, „Ziemia obiecana”, „Rodzina Połanieckich” i „Lalka”.


Elżbieta Rzodkiewicz
W nalocie na Starym Rynku w Mławie i na polu bitwy w Uniszkach wystąpiłam po raz pierwszy 3 lata temu i wtedy mnie to zafascynowało. Później wystąpiłam na pokazie mody retro podczas Dni Mławy. Podoba mi się to wszystko, bo jest to takie żywe, jest adrenalina, są emocje. Kiedy jest się na polu bitwy i słyszy się wybuchy czy inne odgłosy walki to czuć, że jest to żywa historia. Bezcenne są dla nas także reakcje widzów, którzy często dziękują za to, co zobaczyli podczas danej rekonstrukcji.


Dorota Tadrzyńska
Z racji tego, że pracuję w bibliotece i mam kontakt z książkami, już od dawna interesowałam się historią. Lubię też filmy historyczne. Rekonstrukcje są dla mnie pewnym uzupełnieniem tej pasji historycznej. Na początku wspierałam ich tylko duchowo, robiłam zdjęcia. A kiedy sama weszłam w rolę, okazało się to niesamowite. To cudowne uczucie. Do takiej gry jest potrzebna empatia, trzeba umieć pokazać emocje - w zależności od sytuacji na przykład płakać albo krzyczeć.


Dariusz Tadrzyński
Ja występuję w dwóch grupach rekonstrukcyjnych: cywilnej i militarnej. Rekonstrukcje są dla mnie swego rodzaju teatrem, ale innym niż ten tradycyjny. My nie widzimy bezpośrednio swoich odbiorców. Wczuwamy się w rolę ludzi, którzy żyli w różnych czasach, którzy przeżywali tragiczne wydarzenia. Cenne są reakcje publiczności. Pamiętam taką sytuację, kiedy w Przemyślu graliśmy ludność wywożoną przez NKWD, to po zakończeniu rekonstrukcji jedna z kobiet podeszła do mnie, podziękowała mi za odegraną rolę i popłakała się. Powiedziała wtedy, że przypominam jej kogoś bliskiego z rodziny, kto rzeczywiście został wywieziony i już nie wrócił.

Czytaj e-wydanie
Podziel się informacją: 



Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. 

Swoją stronę założysz TUTAJ ".

Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: kliknij 
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Iwona Łazowa



Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB