W mławskich parafiach trwa jeszcze wizyta duszpasterska zwana popularnie kolędą. O sens odwiedzin księży w domach mławian, zapytaliśmy proboszcza parafii pw. Świętej Rodziny ks. Sławomira Kowalskiego.
Robert Bartosewicz
r.bartosewicz@kuriermlawski.pl
r.bartosewicz@kuriermlawski.pl
- Kolęda w tradycji kościoła jest zapisana prawem kanonicznym. Każdy ksiądz proboszcz powinien przynajmniej raz w roku nawiązać osobisty kontakt ze swoimi parafianami. Ale kolęda ma też wymiar znaku wiary i jedności z Kościołem. Przyjmując kapłana na oficjalnym spotkaniu, wyrażamy znak jedności z Kościołem i z konkretną wspólnotą parafialną – mów ks. Sławomir Kowalski. Nasz rozmówca przypomina ponadto, że wizyta duszpasterska to czas błogosławieństwa dla rodzin, czas modlitwy za osoby, które są odwiedzane w swoich domach.
W parafii pw. Świętej Rodziny wizyta duszpasterska zakończy się 2 lutego. - Od lat w naszym mieście da się zaobserwować pewną stabilność, jeśli chodzi o ilość rodzin przyjmujących kapłana w swoich domach. Księdza na kolędzie w wymiarze świadomego wyboru nie przyjmuje tylko kilka procent rodzin – dodaje ks. proboszcz.
Nasz rozmówca zaznacza, iż podczas kolędy można zauważyć, że wśród parafian następuje pewna polaryzacja. - Wzrasta liczba osób świadomych Kościoła. Osób odpowiedzialnych, kochających Kościół, żyjących wiarą i modlitwą na co dzień. Ale jest też grupa, która jakby tego wszystkiego jeszcze nie rozumie. Wie, że jest Kościół, bo mija często budynek świątyni, bywa na przykład na ślubach i pogrzebach. Ale to wszystko, co w tym najbardziej istotne, jest dla nich jakby zakryte, zasłonięte – mówi ks. Sławomir Kowalski. Jego zdaniem w takich właśnie przypadkach istnieje szansa na ukazanie prawdziwej wartości kolędy, bo dla niektórych osób spotkanie z kapłanem we własnym domu może pomóc w otworzeniu się na Boga. Duszpasterz dodaje, że w ogromnej większości księża podczas kolędy są przyjmowani z dużą życzliwością i szacunkiem. - Parafianie traktują to spotkanie poważnie. Bywa, że dzielą się z nami swoimi problemami czy przemyśleniami dotyczącymi wiary, ale także życia codziennego. Dla nas jest to też okazja do podziękowania im za wkład wniesiony w budowanie wspólnoty parafialnej – objaśnia ksiądz Kowalski.
Ofiary wedle
uznania
uznania
Podczas kolędy wierni zostawiają też zazwyczaj kopertę z pieniędzmi. - Ofiary są w znaczącej większości własnością parafii i kościoła. To środki, które przeznaczamy na większe inwestycje parafialne. Część pieniędzy ofiarowanych przez parafian trafia też jako stypendium do księży, ale jest to ta najmniejsza część – mówi ks. proboszcz. I podkreśla, że w Mławie nigdy nie wyznaczano wysokości kwot, które należałoby przekazać podczas kolędy. - To zawsze działa na zasadzie dobrowolności wiernych. Jeśli ktoś czuje się odpowiedzialny za wspólnotę, do której należy, jeśli ją kocha, to rozumie też, że ona potrzebuje do funkcjonowania środków materialnych. A przecież każdy z nas wie, że bez tego nie można dziś prowadzić praktycznie żadnej działalności – objaśnia ks. Kowalski.
- Możemy sobie życzyć, aby zawsze nasze spotkania kolędowe niosły dobro duchowe i doświadczenie miłości Boga i Kościoła. Niech właśnie ten wymiar pozostanie w tradycji kolędowej naszych wspólnot – podsumowuje ksiądz.
Czytaj e-wydanie
TUTAJ ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: kliknij Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Iwona ŁazowaPochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez