Czwartek, 28 marca 2024. Imieniny Anieli, Kasrota, Soni

Mława. Nagrywanie w ratuszu od lutego

2016-01-23 14:00:00 (ost. akt: 2016-01-23 10:57:08)

Podziel się:

System rejestracji rozmów telefonicznych w magistracie jest w trakcie testowania. Wszystko ma ruszyć od lutego, a o tym, że będziemy nagrywani na początku rozmowy poinformuje nas lektor. Rzecznik ratusza wciąż nie odpowiada na pytanie czy interesanci na własną prośbę będą mogli odsłuchiwać nagrania.

Robert Bartosewicz
r.bartosewicz@kuriermlawski.pl

Nagrywanie rozmów, jak twierdzą w ratuszu, jest obecnie w fazie testów. Wszystko ma zacząć działać od lutego. Jednak już łącząc się z urzędem – jeśli tylko wybierzemy jakikolwiek numer wewnętrzny, zostaniemy poinformowani, że rozmowa będzie nagrywana. Nowe rozwiązanie według ratusza ma poprawić jakość obsługi interesantów, a także zwiększyć bezpieczeństwo urzędników. Ci ostatni podobno dostawali czasem telefony z pogróżkami.

Magdalena Grzywacz, rzecznik magistratu już w ubiegłym roku w rozmowie z naszym dziennikarzem podkreślała, że nagrywanie to rozwiązanie standardowe, funkcjonujące w wielu instytucjach w naszym kraju, także w urzędach. W 2015 roku pytaliśmy rzecznik ratusza także o to czy interesantom urzędu, na ich wniosek, będzie mogła być udostępniona treść rozmowy. Wówczas Magdalena Grzywacz nie znała odpowiedzi na to pytanie. Po jego ponowieniu, nie uzyskaliśmy informacji na ten temat także i teraz. Urzędniczka podkreśla natomiast, że system rejestracji, jest obecnie testowany. - Jesteśmy jeszcze w fazie testowania systemu nagrywania. Dokładamy starań, aby zabezpieczyć przede wszystkim interes mieszkańców. Chcemy, aby mieli pewność, że to, co przekazują urzędnikom w rozmowie, nie zostanie udostępnione i wykorzystane w nieuprawniony sposób – mówi Magdalena Grzywacz. I dodaje, że petenci podają przecież niejednokrotnie urzędnikom tzw. wrażliwe dane. Przypomnijmy, że koszt wdrożenia tego systemu wynosi 4 tys. 140 zł.


Magdalena Grzywacz
rzecznik Urzędu Miasta w Mławie

Nagrywane rozmowy będą zawierały dane i informacje prawnie chronione. Dlatego technologicznie i organizacyjnie chcemy je zabezpieczyć oraz chronić tak, jak jest to wymagane dla informacji objętych tajemnicą skarbową czy ochroną danych osobowych. Burmistrz w roli administratora danych zapewni standard bezpieczeństwa zgodny z obowiązującymi przepisami prawa. Obecnie, w fazie testów, nie przetwarzamy danych. Dopracowujemy system i opracowujemy standard bezpieczeństwa dla tego systemu. Planujemy, że od lutego wejdą one w życie.

Czytaj e-wydanie
Podziel się informacją: 



Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. 

Swoją stronę założysz TUTAJ ".

Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: kliknij 
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Robert Bartosewicz




Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. kapiszon #1915456 | 77.253.*.* 24 sty 2016 14:28

    Petent, klient czy interesant. Kiedyś określenie „urzędnik” było pełne godności i dumy, tak jak „nauczyciel". Dzisiaj słowo „urzędnik" nabrało konotacji negatywnych. Jest i słowo „urzędniczyna". Tego rodzaju określenia mogą świadczyć o tym, że skojarzenia ze słowem „urzędnik" mogą być negatywne. Dzisiaj słowo „urzędowy" znaczy też „oficjalny". I ten „urzędowy" wcale nie oznacza czegoś potwierdzonego, gwarantowanego i dobrego. Przeciwnie. Może oznaczać coś wrogiego, nieprawdziwego, oficjalnego, dętego. Kto załatwia sprawę w urzędzie? Pozycja petenta zakłada kogoś, kto o coś prosi, a urzędnik może coś dać albo czegoś nie dać. W krajach anglosaskich podania czy też aplikacje, które się zgłasza, nie zawierają próśb. To są tylko wnioski. Obywatel nie jest kimś proszącym. Petent stał się klientem, czymś lepszym. Słyszy się też o interesancie, o kimś dowartościowanym. Ktoś, kto ma podmiotowość. A urzędnik powinien być pomocnikiem tego, który chce coś załatwić. Czasem doradcą, usługodawcą. To, jakim językiem mówimy, wynika z naszej postawy wobec innych.

    ! - + odpowiedz na ten komentarz

  2. czytelnik #1915272 | 77.253.*.* 24 sty 2016 11:07

    „Zbyt mądrzy na angażowanie się w politykę są karani rządami głupców”. Ta myśl Platona nasuwa mi się, ilekroć włączę komputer i czytam wiadomości o Mławie i jej władzach. Działania władz naszego miasta mogę porównać do absurdów systemu PRL, ukazanych w filmie Chęcińskiego „Rozmowy kontrolowane”.

    ! - + odpowiedz na ten komentarz

  3. Jaro #1914892 | 188.146.*.* 23 sty 2016 22:57

    Betowen, ależ to proste: głos w słuchawce mówi ci coś takiego albo podobnego: "jeśli nie zgadzasz się na nagrywanie, rozłącz się". I w ten sposób niejako "obchodzi się" przepisy prawne, o których mówisz...

    ! - + odpowiedz na ten komentarz

  4. betowen #1914769 | 77.253.*.* 23 sty 2016 20:52

    Drodzy czytelnicy. Nie ma przepisu prawnego, który pozwalałby na rejestrację, a tym samym na podsłuchiwanie rozmów. Przyjmuje się więc, że jest to niedozwolone. Za podstawę podaję się art. 267 § 2 kodeksu karnego, który stanowi, że „ kto w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony, zakłada lub posługuje się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym urządzeniem specjalnym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch”. Każdy rodzaj nagrywania, rejestrowania, podsłuchu jest naruszeniem tajemnicy komunikowania się, a Konstytucja przyznaje prawo do tajemnicy komunikowania się oraz ochrony prywatności. Są tylko dwie sytuacje, które dopuszczają nagrywanie rozmów, po pierwsze - przy podejrzeniu o poważne przestępstwo, po drugie - w związku z podjęciem czynności zmierzających do uwiarygodnienia informacji o przestępstwie, ustalenia sprawców i uzyskania dowodów. W obu sytuacjach można stosować inwigilację (w tym przypadku elektroniczną) czasowo tzn. na okres działań zmierzających do ujawnienia przestępstwa lub jego sprawcy. W takim razie, czy klienci urzędu i pracownicy to przestępcy, których trzeba nagrywać? Czy klienci i pracownicy wyrazili zgodę na rejestrację i podsłuchiwanie rozmów? Zapewnienie bezpieczeństwa pracownikom to obłudne uzasadnienie tego haniebnego przedsięwzięcia. A może powodem jest nowa ustawa o inwigilacji, a właściwie jej nadinterpretacja?

    ! - + odpowiedz na ten komentarz