Dziki zniszczyły hektary łąk Stanisława Żmijewskiego ze Żmijewa Kuce. Straty liczone są w tysiącach. Jednak nie ma komu zapłacić odszkodowania. Koło łowieckie odmawia nawet oszacowania szkód. Rolnik zapowiada sprawę w sądzie.
Stada dzików grasują po polach i łąkach należących do Stanisława Żmijewskiego ze Żmijewa Kuce (gm. Stupsk). - Użytki zielone są moim źródłem dochodu. Ponoszę ogromne koszty przywracania ich do ponownego użytkowania. A robię to prawie w każdym roku – mówi rolnik.
Odmawiają
oględzin
oględzin
Ostatnio dziki zniszczyły 1,5 ha terenów kośno – pastwiskowych. Przywrócenie takiego terenu do stanu poprzedniego może kosztować nawet 2500 zł, jak poinformowano pana Stanisława w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Tymczasem przedstawiciel koła łowieckiego działającego na terenie obejmującym Żmijewo-Kuce stwierdził, że szkoda nie podlega szacowaniu. W piśmie do rolnika powołał się na rozporządzenie ministra środowiska z dnia 8 marca 2010 r. w sprawie sposobu postępowania przy szacowaniu szkód oraz wypłat odszkodowań za szkody w uprawach i płodach rolnych. Rolnik postanowił nagłośnić sprawę i zwrócił się do redakcji „Kuriera”. - Niech ludzie dowiedzą się, jak myśliwi traktują rolników – mówi gospodarz ze Żmijewa. My poprosiliśmy też o komentarz przedstawiciela koła. Nie był zbyt rozmowny. - Koło działa na podstawie prawa. Rolnik nie spełnia wymogów formalnych. A to, że nie wie, jakie to wymogi, nie jest sprawą koła – oświadczył Andrzej Tomkowicz, łowczy z Wojskowego Koła Łowieckiego „Przepiórka” z Szulmierza. Dość szybko pożegnał się, twierdząc, że śpieszy się i już nie ma czasu rozmawiać.
Skończy się
w sądzie?
Skończy się
w sądzie?
Łowczy nie precyzuje o co konkretnie chodzi. Rolnik ma swoje podejrzenia. - To próba unikania odpowiedzialności za szkody wyrządzone przez dziki. Nie wiem czego oni chcą, bo formalności dopełniłem, dotrzymałem też terminów. Natomiast przedstawiciele koła nie chcą ze mną rozmawiać – denerwuje się Stanisław Żmijewski. W załatwieniu sprawy poprosił on o pomoc wójta gminy Stupsk. Ten po zbadaniu sytuacji prawnej skierował sprawę do starosty powiatu ciechanowskiego. Starostwo w Ciechanowie jest zarządcą obwodu dzierżawionego przez koło łowieckie, obejmującego Żmijewo-Kuce. Z ostatnich informacji wynika, że starosta ciechanowski przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia kołu łowieckiemu. Póki co, nikt nie zdołał wpłynąć, aby koło łowieckie wyznaczyło komisję i oszacowało szkody. - Nieważne, czy chodzi o złotówkę, czy o większe pieniądze. Nikt nie będzie mnie tak traktował. To się skończy w sądzie - zapowiada rolnik.
Iwona Łazowa
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
rolnik #1916060 | 176.103.*.* 25 sty 2016 10:04
bardzo dobrze z myśliwymi trzeba walczyć jak z dzikami do odstrzału żadnego z nich pożytku nie ma tylko szkody
Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! odpowiedz na ten komentarz