Mieszkańcy apelują: Postawcie nam choć jedną latarnię

Ostatnie prace prowadzono na Cichej w latach 70-tych. Obecnie mieszka tu około 30 osób. W 2014 r. mieszkańcy poprosili redakcję „Kuriera” o wsparcie starań o remont. Zabiegają o budowę oświetlenia, chodników i przebudowę nawierzchni drogi (wraz z chodnikiem i odpływem). Mieszkańcy są zniecierpliwieni oczekiwaniem na działania miasta. – Mamy dwie odpowiedzi. Z ubiegłego roku, kiedy pismo zostało złożone, odpowiedziano nam, że zadanie jest do realizacji na rok 2015. Na kolejne nasze pismo z października 2015 r. również odpowiedziano nam, że do realizacji na następny rok. Zmienia się tylko data. Byłem osobiście u pani wiceburmistrz, która mnie zapewniła, że realizacja, przynajmniej jeśli chodzi o światło będzie w tym roku – informuje Jan Ciecierski, który podjął się walki o remont ulicy.

Służby chodzą
z latarkami

Mieszkańcy czują się zignorowani przez władze. Trudno im uwierzyć w obietnice, które w ich ocenie nie poparto działaniami. - Zapomnieli o tej ulicy. Nie ma nikogo, kto by z nami rozmawiał. Zapraszamy na ulicę zimową porą podczas roztopów. Tu tworzy się jedna wielka kałuża, bo nie ma odpływu – dodaje Lucjan Lampkowski. Oświetlenie z sąsiednich ulic nie dociera na Cichą. - Ostatnio strażacy chodzili z latarkami, bo nie mogli trafić na posesję – opowiada Jan Ciecierski. Tu nigdy nie było latarni i czas to zmienić. Tym bardziej, że w ciemnym zakątku zbiera się przeróżny element nadużywający trunków wyskokowych i nie tylko. Zgłoszenia zakłóceń porządku na policję i straż miejską to codzienność. Niechciani goście wystawiają na próbę cierpliwość mieszkańców, którzy na swojej ulicy nie czują się już bezpiecznie. O sprawę zapytaliśmy w ratuszu. - Obecnie trwają prace nad projektem technicznym budowy punktów oświetleniowych w ulicy Cichej. Projekt będzie gotowy w styczniu 2016 roku, kosztuje miasto ok. 5600 zł. Budżet na 2016 rok poddano pod głosowanie na ostatniej sesji tego roku – 30 grudnia. Obecnie zawiera najważniejsze i największe inwestycje przyszłego roku, jednak, jak każdego roku, będzie ulegał zmianom, zatwierdzanym przez radę miasta – mówi Magdalena Grzywacz, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Mławie.

Iwona Łazowa