Głużek to miejscowość w gminie Wiśniewo, położona pomiędzy Podkrajewem a Bogurzynem. Mieszka tam ponad 300 osób. Gospodarstwa prowadzi tylko kilkanaście osób.
Cztery
podpalenia
Od maja do października 2015 r. w Głużku doszło do czterech pożarów bel słomy i siana. Rolnicy liczą straty w dziesiątkach tysięcy złotych. Do ostatniego z pożarów doszło 25 października w gospodarstwie Eweliny i Mateusza Strzelców. Ogień gasiło, blisko pięć godzin, pięć jednostek straży. Ocalało tylko 26 bel paszy. Spłonęło około 300 bel słomy, siana i sianokiszonki. Hodowcy stracili paszę wartą około 80 tys. zł. Nie ma czym nakarmić 23 krów. Strzelcowie, po tym co się wcześniej wydarzyło sąsiadom, woleli się ubezpieczyć. Jednak niewiele to pomoże. – Jesteśmy na skraju bankructwa. Praktycznie zaczynamy wszystko od początku. Skupujemy bele. Jednak trzeba mieć za co kupić – mówi Ewelina Strzelec. To dla rolników jak przysłowiowy gwóźdź do trumny. Wcześniej dała się we znaki susza. Obiecane odszkodowania tego nie pokryją. Do tego dochodzą niskie ceny mleka i konieczność zapłaty 40 tys. zł kary za nadprodukcję.
Pożary co dwa,
trzy tygodnie
31 maja spłonęła stodoła. 11 września był pierwszy pożar stogów. Następne: 27 września i 25 października. - Co dwa, trzy tygodnie coś się pali – mówi Beata Zasina, która w pożarze z 11 września straciła 120 bel słomy wartych ponad 10 tys. zł. Słoma nie była ubezpieczona. – Tego nie opłaca się ubezpieczać – zdaniem Leszka Grabeckiego, u którego poszło z dymem 150 kulek słomy, wartych ponad 15 tys. zł. - Podejrzewaliśmy, że pierwszy pożar był przypadkowy, że może ktoś coś rzucił. Pożar u nas, to było podpalenie. Tam nikt nie mieszka, nie mógł przechodzić, żeby przypadkowo zaprószyć ogień. Nocą 10 kilometrów polami nikt nie chodzi. Poza tym słoma była wilgotna – opowiada Beata Zasina. Zdaniem poszkodowanych wszystko wskazuje na to, że we wsi grasuje podpalacz. Podobnie przypuszczają też strażacy. - Prawdopodobną przyczyną zdarzenia z 25 października było podpalenie – informuje odnośnie pożaru u państwa Strzelców mł. bryg. Marek Augustynowicz, rzecznik prasowy KP Państwowej Straży Pożarnej w Mławie.
Ostrzegają
innych
Poszkodowani zgłosili sprawę na policję. Zwrócili się też do redakcji „Kuriera”, aby ostrzec innych i zaapelować o sygnały pomocne w złapaniu podpalacza. – Ludzie ubezpieczajcie się. Jeśli widzieliście kogoś kręcącego się nie wiadomo, w jakim celu i obserwującego, kogoś podejrzewacie, zgłoście to na policję, nawet anonimowo. To dla nas jedyna szansa, aby znaleźć winowajcę pożarów – apeluje Ewelina Strzelec.
To może być
ktoś z naszej wsi
Policja prowadzi śledztwo i jak na razie nie ujawnia jego wyników. Mieszkańcy mają swoje podejrzenia. – To może być ktoś z naszej wsi. Podpalacz wie, gdzie znajdują się zapasy siana i słomy. Wybiera takie pory, kiedy gospodarzy już nie ma w pobliżu. Do podpaleń dochodziło w różnych godzinach. Przeważanie w południe i nocą. To ktoś kto ma szansę obserwować i nie być zauważonym – uważa Leszek Grabecki. Nikt z zewnątrz nie miałby szans na coś takiego. Teorie są różne. Być może to ktoś przyjeżdżający na weekendy. Z uwagi na to, że do podpaleń dochodziło właśnie w weekendy. Nikt nikogo za rękę nie złapał. Mieszkańcy obawiają się kolejnych podpaleń. - Następnym razem może podpalić stodołę lub dom. Trzeba go złapać, zanim komuś stanie się krzywda – dodaje Mateusz Strzelec. We wsi narasta strach. Rolnicy wyprzedają siano i słomę. Ludzie nie śpią po nocach. Niektórzy z latarkami, na rowerach, patrolują teren.
Karol Wtulich,
strażak z OSP Kowalewo
25 października nasza jednostka pomagała gasić kolejny pożar stogu siana w Głużku w ciągu kwartału. Takich pożarów było wyjątkowo wiele w tej miejscowości. Jeszcze niedawno stogi rzadko płonęły. Tam nie ma instalacji, więc nie ma, co się zapalić. W ciągu ostatnich miesięcy pożarów stogów było więcej niż w ciągu kilku lat. Zastanawiające jest to, że wszystkie stogi płonęły tylko w jednej miejscowości, w Głużku. Warunki pogodowe nie sprzyjały wybuchowi pożaru.
Anna Pawłowska,
rzecznik prasowy KPP w Mławie
Trwają czynności wydziału kryminalnego w sprawie pożaru, do którego doszło 25 października w Głużku. Spaleniu uległy bele siana, słomy i sianokiszonki. Straty szacowane są na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Pokrzywdzony złożył zawiadomienie 26 października. Sprawą zajmuje się także rewir dzielnicowych KPP w Mławie. Postępowanie jest prowadzone z art. 288. Za podpalenie grozi kara pozbawienia wolności do lat 5.
Iwona Łazowa
Czytaj e-wydanie
Podziel się informacją:
Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste.
Swoją stronę założysz TUTAJ ".
Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Iwona Łazowa
Komentarze (7) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
J~ #1854812 | 82.160.*.* 10 lis 2015 19:54
Parę lat temu w okolicach DZIAŁDOWA też paliły się stogi. Okazało się , że to był strażak ochotnik który wynajmował innych do roboty BO CHCIAŁ DOROBIĆ. ROK TEMU W LIPOWCU KOŚCIELNYM TEŻ PODPALILI STÓG SŁOMY W ŚRODKU NOCY SPRAWCY NIE ZNALEŹLI.
!
odpowiedz na ten komentarz
alka #1854309 | 178.36.*.* 10 lis 2015 08:55
Pewnie jakiś strażak chce się wykazać...
Ocena komentarza: warty uwagi (4) !
odpowiedz na ten komentarz
pokaż odpowiedzi (5)