Zbytnia ufność i wiara w okazje często staje się źródłem kłopotów. Naciągacze często kontaktują się za pomocą telefonu stacjonarnego. Żerują na emerytach i rencistach. Nabrać się dają też osoby w sile wieku.
Stringi i żyletki
co dwa miesiące
Pan Jerzy z Mławy jest po czterdziestce. Nie spodziewał się kłopotów, kiedy (kilka miesięcy temu) podniósł słuchawkę swojego telefonu stacjonarnego. Sympatyczna pani namawiała na wypróbowanie „wspaniałych” żyletek oferowanych przez jej firmę. Konsultantka przekonywała, że to prawdziwa okazja. Komplet żyletek wartych 54,80 zł można było według niej otrzymać jedynie za koszty wysyłki - 9,99 zł. Oferta wydała się panu Jerzemu bardzo atrakcyjna. Dał się przekonać, że może nabyć dobrej jakości produkt za stosunkowo niewielką cenę. Uznał, że niewiele ryzykuje. Wyraził zgodę. Po pewnym czasie żyletki otrzymał, zapłacił za koszty wysyłki. Myślał, że to koniec. – Zdziwiłem się, kiedy po jakimś czasie ponownie otrzymałem paczkę z żyletkami. Tej paczki nie odebrałem, ponieważ niczego więcej nie zamawiałem. Miała to być jednorazowa wysyłka – opowiada mławianin. Przyszło wezwanie do zapłaty… za żyletki. Firma wraz z wezwaniem przesłała informację jakoby pan Jerzy zawarł z nimi umowę na dostawę żyletek. Każda paczka warta około 50 zł miała przychodzić co dwa miesiące. Pan Jerzy nie przyjmuje kolejnych paczek, a firma domaga się zapłaty.
Reaguj bo
dług rośnie
Oferta towarów w sprzedaży telefonicznej jest dość różnorodna. Pani Elżbieta, kobieta po trzydziestce, skusiła się na damskie stringi, oferowane w cenie wysyłki. Podobnie jak żyletki. Nie zdawała sobie sprawy, że będzie to cykliczna wysyłka. Podobnie jak w przypadku pana Jerzego, co dwa miesiące firma przesyła towar i domaga się zapłaty. Dług kobiety rośnie. Prawnicy radzą, aby nawet stosunkowo małych zobowiązań nie lekceważyć. Nasz dług może zostać sprzedany firmie windykacyjnej. Aby spać spokojnie, lepiej takie sprawy w porę regulować. Stanisław Wikliński - powiatowy rzecznik praw konsumentów w Mławie ma teczki pełne podobnych spraw. Nabici w butelkę klienci usiłują się wycofać z umów zawartych pod wpływem chwili. Niełatwo to zrobić bez wsparcia fachowca. Zdaniem rzecznika nawet umowa zawarta przez telefon obowiązuje. Dlatego uważajmy, na co się zgadzamy podczas rozmowy telefonicznej.
14 dni na
rezygnację
Potwierdzenie na piśmie, które jest obowiązkiem przedsiębiorcy, ma znaczenie jedynie przy trybie rozwiązania umowy. Umowa zawarta telefonicznie obowiązuje nawet, jeśli nie podpiszemy nadesłanych dokumentów. Możemy jednak z niej rezygnować. – W sytuacji, gdy przedsiębiorca pisemnie poinformuje o warunkach umowy (wyśle dokumenty) mamy 14 dni na rezygnację z umowy zawartej na odległość. Oczywiście można zerwać umowę po tym terminie jednak czeka nas zapłata kary umownej.
Uważaj, komu
otwierasz drzwi
Zdarza się, że zostajemy wprowadzeni w błąd we własnym domu. Pani Janina otworzyła drzwi swojego mieszkania w jednym z mławskich osiedli sympatycznej pani. Przedstawiła się jako pracownica zakładu energetycznego. Zaproponowała zmianę dotychczasowych warunków umowy. Kusiła tańszym prądem. Staruszka zainteresowała się ofertą. Podpisała dokumenty bez dokładnego zapoznania się z ich treścią. Wraz z pojawieniem się rachunków, pół roku później, okazało się, że koszty wzrosły. Sam prąd rzeczywiście był tańszy o… kilka groszy. Pani Janina otrzymuje dwa rachunki od dwóch firm. Ponosi z tego tytułu dodatkowe koszty. Od miesięcy próbuje zrezygnować z umowy, którą podsunęła jej do podpisu miła konsultantka. Wysłała informację o odstąpieniu od umowy. Firma robi trudności. Uznali, że odstąpienie nie jest tym samym, co wypowiedzenie. Bezwzględnie naliczyli karę umowną za rezygnację z umowy przed terminem.
Przekaż upoważnienie
– uważaj na podpis
Firmy stosują różnie sztuczki, aby uniknąć możliwości bezpłatnej rezygnacji z umowy. Konsumenci sygnalizowali rzecznikowi, że umowa w ogóle do nich nie dotarła. Zdarzają się sytuacje, gdy dokumenty docierają np. w 14 dniu od rozmowy telefonicznej (zawarcia umowy). Konsumenci sygnalizowali, że firmy podrabiają dokumenty. Każdy dokument z naszym podpisem może być do tego wykorzystany. Skanuje się wzór podpisu i wkleja do umowy. Można to udowodnić, ale w sądzie. Warto się przed tym zabezpieczyć. Rzecznik konsumentów radzi do załatwienia naszej sprawy upoważnić inną osobę. Wtedy firma nie będzie posiadać wzoru naszego podpisu.
Umowa telefoniczna jest
ważna bez podpisu
Umowa zawarta przez telefon jest ważna. Jeśli rozmyślimy się lepiej z niej zrezygnować w ciągu 14 dni (na piśmie). Inaczej będzie obowiązywać. A to nawet, jeśli nie podpiszemy dokumentów, które przyślą nam pocztą. Uważajmy, na co się zgadzamy podczas rozmowy telefonicznej. Potwierdzenie na piśmie, ma znaczenie jedynie przy trybie rozwiązania umowy.
Policja ostrzega
- Nie wpuszczajmy do domów przedstawicieli firm, których usług wcześniej nie zamawialiśmy.
- Upewnijmy się, że dana osoba to rzeczywiście przedstawiciel przedsiębiorstwa energetycznego, za którego się podaje - poprośmy o okazanie legitymacji służbowej bądź identyfikatora, upoważnienia.
- Nie zwracajmy uwagi na pośpiech i ponaglenia przedstawiciela.
- Należy spokojnie zapoznać się z umową i wszystkimi dokumentami.
- Szczególną uwagę należy zwrócić na nazwy firm i nowe oferowane warunki.
Sprawdźmy każdą kartkę, którą podpisujemy.
- Powinniśmy otrzymać kopię podpisanych dokumentów. Jeżeli nie ma takiej możliwości, nie podpisujmy umowy
Czytaj e-wydanie
Podziel się informacją:
Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste.
Swoją stronę założysz TUTAJ ".
Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Iwona Łazowa
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez