W Warszawie 10 września spotkało się około 10 tysięcy pielęgniarek z całego kraju, wśród nich było także 36 osób z Mławy. Na transparentach można było zobaczyć m.in. takie hasła jak „ciężka praca, głodowa płaca”. Siostry żądają przede wszystkim podwyżki w kwocie 1500 zł brutto. Rząd odpowiedział na to inną propozycją – zwiększenia wynagrodzenia o 600 zł brutto w ratach po 300 zł od 1 września b.r. i od stycznia 2017 r. oraz stopniowe osiągnięcie łącznej docelowej kwoty podwyżki, czyli 1500 zł - do 2020 r. Jak podkreśliła w rozmowie z naszym dziennikarzem Bożena Wrotna, przewodnicząca związku zawodowego przy SP ZOZ w Mławie, związek będzie domagał się od strony rządowej przede wszystkim gwarancji podwyżek. Bo obecna propozycja ministerstwa jest taka, żeby wspomniane środki potraktować jako dodatki do pensji, nie zaś jako część wynagrodzenia zasadniczego. - Problem polega na tym, że my nie mamy gwarancji uzyskania tych podwyżek. Bo one zostały nam zaproponowane jako dodatki do pensji. To czy te pieniądze będą rzeczywiście dostępne dla pielęgniarek czy nie, będzie zależało od środków z wpłaconych składek i wysokości kontraktu NFZ dla danego szpitala. Poza tym propozycja rządu nie obejmuje wszystkich pielęgniarek, ale tylko te, które pracują przy łóżkach pacjentów – mówi Bożena Wrotna. Od 10 września, zgodnie z decyzją władz związku, w mławskim szpitalu obowiązuje pogotowie strajkowe. - Polega ono tylko na oflagowaniu szpitala. Nie odchodzimy od łóżek pacjentów – objaśnia nasza rozmówczyni. 22 września mają się odbyć kolejne rozmowy strony związkowej z polskim rządem. Dalsze działania pielęgniarek w tej sprawie będą zależały od rezultatów tego spotkania.
Robert Bartosewicz
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez