Piątek, 19 kwietnia 2024. Imieniny Alfa, Leonii, Tytusa

Jolanta Olszewska: Lekarz mówił, że po czterdziestce trzeba cierpieć

2015-07-28 13:03:16 (ost. akt: 2015-08-01 10:01:41)

Autor zdjęcia: Iwona Łazowa

Podziel się:

Jolanta Olszewska ma zastrzeżenia do leczenia przychodni w Konopkach. - Czuję się pokrzywdzona. Lekarz nie podjął się leczenia, lekceważąc dolegliwości – mówi. W konfrontacji z pacjentką lekarz odpiera oskarżenia, zarzucając jej między innymi roszczeniową postawę.

Z opieki lekarskiej w przychodni w Konopkach mieszkanka Strzałkowa (w gminie Stupsk) korzystała ponad 20 lat. Zapisała tam także swoich bliskich. W ciągu ostatniej dekady leczyła chorobę kręgosłupa. Teraz oskarża lekarza rodzinnego o lekceważenie jej dolegliwości i niewłaściwe leczenie oraz zbyt rzadkie badania specjalistyczne. - Chcę ostrzec innych przed tym lekarzem, dlatego postanowiłam swoją sprawę nagłośnić w „Kurierze” – usłyszeliśmy od Jolanty Olszewskiej.

Czuje się
pokrzywdzona

Dzieli się doświadczeniami. - W ciągu 10 lat miałam tylko dwa prześwietlenia. Pierwsze skierowanie dostałam kiedy przestałam chodzić. Drugie, kiedy z bólu już nie spałam, bo drętwiała mi ręka, a pracowałam fizycznie – mówi Jolanta Olszewska. Swoje wizyty w przychodni w Konopkach kwituje krótko. - Pan doktor na przywitanie pisał receptę na leki przeciwbólowe i nerwicę. Przez lata wmawiał, że nic więcej nie da się zrobić, że po czterdziestce trzeba cierpieć. W pewnym momencie przez ból kręgosłupa nie mogłam chodzić, a lekarz diagnozował rwę kulszową lub korzonki – opowiada 48–letnia pani Jolanta. - Od siedmiu lat nie chodzę na rehabilitacje, bo potrzebne było aktualne prześwietlenie kręgosłupa, którego wymagał lekarz z poradni rehabilitacyjnej, a na które nie dostałam skierowania od lekarza rodzinnego - dodaje. W ocenie kobiety lekarz nie przyłożył się do leczenia. - Dopiero w Ciechanowie uzyskałam pomoc. Jest nadzieja, że jakoś będę funkcjonować – mówi. Co więcej kobieta twierdzi, że lekarze z Ciechanowa i Warszawy uratowali jej syna, diagnozując i operując wadę serca.

Przeniosła się
do Ciechanowa

O zmianie lekarza rodzinnego zdecydował przypadek. - Lekarz z Konopek nie rozpoznał choroby serca u mojego 25-letniego syna. Zamiast na badania specjalistyczne skierował go do psychiatry. Zlekceważył też zalecenia wykonania badań od lekarzy pogotowia, gdzie po ataku serca trafił syn – zdaniem kobiety. - Podczas wizyty u mnie syn nie powiedział o bólach serca. Mówił tylko, że nie może spać – odpowiedział na to lekarz z Konopek. Zaniepokojona pogarszającym się stanem syna matka szukając ratunku zadzwoniła do NFZ. - Tam, kiedy usłyszano o objawach, doradzono natychmiastową zmianę lekarza – opowiada pani Jolanta. Lekarze z przychodni w Ciechanowie, gdzie zapisała siebie i syna, zadziałali błyskawicznie. W trybie pilnym operowano syna pani Jolanty w Warszawie. - Uratowali mu życie – uważa matka. Specjaliści zajęli się także panią Jolantą. - Po serii badań w Ciechanowie okazało się, że pół kręgosłupa mam w rozsypce. Lekarze wykryli liczne zwyrodnienia, których wcześniej nie było – mówi była pacjentka przychodni w Konopkach.

Lekarz odpiera
zarzuty

W naszej obecności doszło do konfrontacji byłej pacjentki z lekarzem. Gdy chodzi o życie i zdrowie, czasem emocje biorą górę. - Panie doktorze. Dlaczego pan nie skierował nas na badania. Dlaczego pan to zrobił – zapytała wzburzona kobieta. Lekarz zaprzeczył oskarżeniom. W swojej ocenie leczył zgodnie ze sztuką lekarską. - Pani nie jest lekarzem – dodał w odpowiedzi na zastrzeżenia. Odparł, że pacjentka była u specjalistów. Na dowód okazał skierowania, które wystawił. - Proszę zobaczyć w 2007 roku było skierowanie na rentgen i do neurologa, rehabilitacja, przedłużenie zwolnienia na rehabilitację. W 2008 roku było kolejne skierowanie na prześwietlenie z informacją, że pacjentka jest w okresie rehabilitacji. Tu mamy skierowanie do ortopedy z 2012 roku. W 2013 roku było skierowanie do neurologa. Następnie leczenie po prześwietleniu kręgosłupa z informacją, że w okresie zaostrzeń leki przeciwzapalne, przeciwbólowe oraz uspokajające – prezentuje nam kartę chorobową lekarz. - Zmian zwyrodnieniowych kręgosłupa już się nie cofnie. Stosuje się tylko leki przeciwzapalne, przeciwbólowe i rehabilitacja. Innego leczenia nie ma. Są tak zwani pacjenci roszczeniowi – usłyszeliśmy od lekarza. Każda strona ma swoje racje.

Iwona Łazowa


Czytaj e-wydanie
Podziel się informacją: 



Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. 

Swoją stronę założysz TUTAJ ".

Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: kliknij 
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Iwona Łazowa


Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. praktykująca pacjentka #1792117 | 178.42.*.* 11 sie 2015 00:28

    Znamy to na pamięć. Pacjent roszczeniowy to taki , który chce żyć i żąda by go leczyć w ramach NFZ, bo na prywatne leczenie go nie stać. Pacjent nieroszczeniowy - chory, biedny i czeka tylko na śmierć bo o leczeniu musi zapomnieć.

    ! - + odpowiedz na ten komentarz