Sobota, 27 kwietnia 2024. Imieniny Sergiusza, Teofila, Zyty

Kupowanie zabawek to nie zabawa

2015-06-13 21:54:32 (ost. akt: 2015-06-14 20:06:38)

Autor zdjęcia: Robert Bartosewicz

Podziel się:

Sklep z zabawkami i do tego samoobsługowy? Czy przed zakupem można dotknąć towar? Czy da się wyznaczyć granicę pomiędzy obejrzeniem zabawki, sprawdzeniem jej a bawieniem się nią? Zobaczmy co na ten temat mówią klienci, sprzedający i rzecznik konsumentów.

Nasza czytelniczka Ewa Wróbel ma pewne zastrzeżenia dotyczące pracy personelu w jednym z mławskich sklepów samoobsługowych. Można w nim kupić m.in. zabawki i artykuły szkolne. - Będąc tam wielokrotnym klientem zauważyłam jak traktuje się dzieci, czyli małych klientów. Kiedy dziecko chce czegoś dotknąć, to słyszy od personelu „nie dotykaj, nie baw się, to nie plac zabaw” – mówi pani Ewa. Jak opowiada, podobna sytuacja spotkała ją i jej 8 letniego syna. Nasza rozmówczyni podkreśla, że dziś jest tyle nowoczesnych zabawek, że to dzieci muszą same wybierać, bo dorośli nie bardzo się na tym znają. - Kiedy pani zaczęła mówić, że to nie plac zabaw, to ja w końcu zrezygnowałam i nie kupiłam tej zabawki. Uważam, że podobnie jak przy kupowaniu ubrań, które się przymierza, tak samo powinno być z zabawkami: powinno móc się je dotknąć, tym bardziej, że to sklep samoobsługowy – argumentuje pani Ewa.

Cienka jest
ta granica...

Właściciel sklepu Jan Popielarski podkreśla, że sklep z definicji nie jest miejscem do zabawy, tylko sklepem właśnie. - Oczywiście obejrzeć zabawkę, sprawdzić, wypróbować można. Panie sprzedające są gotowe uruchomić, jeśli zachodzi taka potrzeba. Ale co innego sposób prezentacji, a co innego, kiedy dziecko chodzi bez nadzoru, bawi się na przykład lalką czy hulajnogą, podczas gdy jego mama kupuje artykuły biurowe. Rodzice powinni mieć nadzór nad dziećmi – zaznacza Popielarski. I od razu dodaje, że mówi tu o sprawie ogólnie, nie odnosząc się do konkretnego opisanego przez czytelniczkę „Kuriera Mławskiego” przypadku. Nasz rozmówca przyznaje, że w sklepie może dochodzić do zwracania uwagi dzieciom. - Nawet jeśli do tego dochodzi, to staramy się to robić delikatnie. Znamy dzieci, pracujemy z nimi tyle lat – mówi Popielarski. I objaśnia, że między oglądaniem a bawieniem się zabawką jest cienka granica. - My uczymy sprzedawczynie, żeby do pewnego momentu nie reagowały, żeby robiły to dopiero kiedy ta granica zostanie przekroczona – precyzuje właściciel. Za przekroczenie tej granicy z całą pewnością uważa niszczenie rzeczy, które są wystawione na półkach. Podaje również przykład z „sąsiedniego podwórka”. - Jeśli na przykład w sklepie spożywczym dziecko zrzuci słoik to odpowiada za to jego rodzic czy nie? - pyta nasz rozmówca. Zaznacza jednocześnie, że on i jego pracownicy nie mogą źle traktować dzieci także z powodów finansowych, bo to są – za pośrednictwem rodziców – ich klienci.

Robert Bartosewicz



Stanisław Wikliński
powiatowy rzecznik konsumentów

W opisanej sprawie zaistniały problem należy rozpatrywać w dwóch kategoriach: uprawnień konsumenta – dziecka dokonującego zakupu w sklepie samoobsługowym oraz obowiązków sprzedawcy sklepu samoobsługowego wobec konsumenta - dziecka. Problem oglądania, dotykania przedmiotów w sklepach jest prawnie nieuregulowany. W mojej ocenie w obecności sprzedawcy i przy udziale osoby dorosłej sprzedawca powinien umożliwić dziecku zapoznanie się z zabawką, zademonstrować sposób jej uruchomiania i działania.  Utrudnianie dziecku z zapoznaniem się z zabawką w obecności osoby opiekującej przez sprzedawcę poprzedzone uwagami kierowanymi do dziecka uważam za nie zasadne. Ewentualne uwagi, zalecenia co do zachowania się dziecka winny być kierowane do osoby sprawującej nadzór nad dzieckiem.



Czytaj e-wydanie
Podziel się informacją: 



Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. 

Swoją stronę założysz TUTAJ ".

Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: kliknij 
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Iwona Łazowa



Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB