Sobota, 20 kwietnia 2024. Imieniny Agnieszki, Amalii, Czecha

Po naszej interwencji mieszkanka otrzymała błyskawiczne wsparcie

2015-03-20 08:40:51 (ost. akt: 2015-03-20 08:42:34)
Mimo trudnych warunków pani Katarzyna przygarnęła bezdomną sukę ze szczeniakami

Mimo trudnych warunków pani Katarzyna przygarnęła bezdomną sukę ze szczeniakami

Autor zdjęcia: Iwona Łazowa

Podziel się:

Przygarniesz bezdomnego psa? Bierzesz za niego odpowiedzialność, także materialną. Odruch serca może cię postawić w trudnej sytuacji. Tym bardziej, jeśli sama nie masz wiele. Katarzyna Kowalczyk z Jeży w gminie Stupsk miała trudności z uzyskaniem jednorazowego wsparcia od gminy dla psa, którego uratowała. Po naszej interwencji pomoc otrzymała.

Katarzyna Kowalczyk zwróciła się do „Kuriera” 3 marca. – Przygarnęłam bezdomną sukę ze szczeniakami, a pomimo obietnic w gminie nie chcą mi pomóc – powiedziała. Sprawa była pilna. Kobieta martwiła się o stan suczki. – Potrzebny jest weterynarz, a ja nie mam na to środków – zaalarmowała nas.

Wzięła sukę
i szczeniaki od domu

Zaraz następnego dnia rano na miejscu okazało się, że stan suczki nie jest najlepszy. Zwierzę było wychudzone, miało trudności ze wstawaniem. - Suczkę ze szczeniakami wieczorem wykryły nasze psy. Leżała pod naszą wiatą i trzęsła się z zimna, słychać było tylko pisk – opowiada pani Katarzyna. Nie mogła na to patrzeć. Wzięła karmiąca sukę ze szczeniakami do domu. Otoczyła troską nie pieski pomimo wyjątkowo skromnych warunków lokalowych i materialnych. Poza tym to kolejny pies w jej domu. W sumie ze szczeniakami jest ich 12. Z tym, że szczeniaki planuje oddać w dobre ręce. Okazało się, że odruch serca może wpędzić w kłopoty. – Zadzwoniłam do gminy, urzędniczka obiecała karmę i budę dla psa – opowiada. Jednak następnego dnia okazało się, że to nie takie proste. A za wizytę weterynarza, którego potrzebował pies, ma zapłacić mieszkanka Jeży. Potem gmina ewentualnie zwróci pieniądze. – Teraz nie mogę zapłacić – mówi kobieta.

Wójt zadziałał
błyskawicznie

Wraz z mieszkanką udaliśmy się do wójta gminy Jacka Świderskiego. Gospodarz gminy, podobnie jak wcześniej urzędnicy, miał wątpliwości czy suczka rzeczywiście była bezdomna. Poza tym przygarniając psa bierzemy za niego odpowiedzialność. Nie zachowano procedur. - Każdy może przyjść do gminy, twierdząc, że właśnie przygarnął psa. A tu przecież chodzi o publiczne pieniądze, którymi nie można dowolnie dysponować – usłyszeliśmy od wójta. Aby nie było wątpliwości, pani Katarzyna powinna była wezwać straż gminną, która odławia zwierzęta. Następnie, jak już psy znajdą się pod opieką gminy, mogłaby adoptować suczkę. Jednak jak tu czekać na straż do rana, kiedy pies piszczy i trzęsie się z zimna. Jednak, pomimo procedur, mając na względzie bardzo trudne warunki bytowe pani Katarzyny i jej rodziny, wójt obiecał jednorazowe wsparcie. – To odosobniony przypadek – zastrzegł. Okazało się, że pomoc dotarła jeszcze tego samego dnia. Pani Katarzyna ucieszyła się, kiedy do jej drzwi zapukał weterynarz. – Lekarz zbadał i zaszczepił pieska. Gmina przekazała też karmę. Bardzo dziękuję pani redaktor za interwencję, a gminie za udzielone wsparcie. Przydałaby się jeszcze buda dla psa. Teraz nie mogę sobie na to pozwolić. Może ktoś mógłby przekazać budę – apeluje kobieta. Iwo

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB