Mławski sanepid w jednym z mławskich sklepów odkrył 115 torebek, które według inspektorów, mogą zawierać niebezpieczne dla zdrowia ludzkiego substancje. Kontrolerzy podejrzewają, że są to dopalacze.
W poniedziałek 26 stycznia kontrolę w sklepie funkcjonującym w centrum miasta przeprowadzili mławscy policjanci. Nic jednak nie znaleźli. - Ta pierwsza kontrola w pewien sposób uśpiła czujność właściciela. Na kolejną 28 stycznia udali się nasi pracownicy w asyście policji – informuje Ewa Sztuba, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Mławie. Na zapleczu znaleziono 115 torebek wyglądających podobnie, do tych ujawnionych w tym samym sklepie we wrześniu ub. r. Wówczas mławska policja informowała, że uczniowie mławskich szkól kupowali tu najprawdopodobniej dopalacze, a kilku z nich trafiło z objawami zatrucia do szpitala. Funkcjonariusze zabezpieczyli wtedy ponad 290 sztuk niebezpiecznych substancji. W toku postępowania przesłuchano dwie, pracujące w sklepie ekspedientki, mieszkanki powiatu mławskiego. Jak ustalono, właścicielem sklepu jest jedna z pabianickich firm, a mławski punkt to jeden z kilku działających w Polsce. Policja wciąż czeka na wyniki badań ubiegłorocznego znaleziska. Ujawnione w tym roku ponad 100 torebek również trafi najpierw do przebadania. Jako że mławski sanepid podejrzewa, iż znajdujące się w torebkach substancje mogą być szkodliwe dla zdrowia, wydał decyzję w tej sprawie. Dotyczy ona m.in zaprzestania prowadzenia działalności sklepu na okres 3 miesięcy.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez