Zgubiłeś, znalazłeś? Biuro rzeczy znalezionych może pomóc

Biuro działa w Mławie od 2011 r. Prowadzi je starostwo powiatowe – w swojej siedzibie przy ul. Reymonta. - Mamy bardzo mało rzeczy. Praktycznie przynosi je tylko policja – mówi Renata Brodacka, inspektor w wydziale organizacyjnym i spraw obywatelskich. Obecnie w depozycie znajdują się takie rzeczy jak: radioodtwarzacz, telewizor, torba z ubraniami, 50 złotowy banknot, myjka ciśnieniowa i telefony komórkowe. Jest też suszarka do włosów, odtwarzacz dvd i wózek metalowy. Rozbieżność rzeczy jest zatem dość duża. Warto podkreślić, że w stosunkowo krótkiej historii Biura Rzeczy Znalezionych zdarzały się ciekawostki. Jedną z nich był warchlak, który uciekł z transportu w lipcu 2013 r. Oczywiście zwierzęcia nie można było przechowywać w siedzibie biura, i to nie tylko dlatego, że ważyło 35 kg. Na szczęście szybko znalazł się ktoś, kto się nim zaopiekował, był to policjant. Zresztą, jak już wspomnieliśmy rzeczy do biura trafiają praktycznie tylko od funkcjonariuszy policji. Czyżby pozostali mieszkańcy powiatu, w razie znalezienia czegoś, zachowywali to dla siebie? A może o istnieniu biura znajdujący różne rzeczy nie wiedzą? Z całą pewnością przyczyną takiego stanu rzeczy nie jest niewiedza. Bo mieszkańcy, którzy coś zgubili często pojawiają się w siedzibie starostwa powiatowego i pytają o zgubione rzeczy. A tych w biurze zazwyczaj nie ma dużo. - W 2013 r. na przykład dostarczono do nas 3 rzeczy, a w 2014 – 7 – mówi Renata Brodacka. Oczywiście, żeby otrzymać z biura rzeczy znalezionych rzecz, którą uznaliśmy za swoją, należy to w jakiś sposób udowodnić, przedstawiając na przykład rachunek, który otrzymaliśmy przy zakupie. Jednak udowodnienie, w zależności od przedmiotu, nie zawsze jest łatwe.