Niechlubni rekordziści oddają pożyczone książki do biblioteki nawet po 7 latach. Na szczęście tak długi czas przetrzymywania jest wyjątkiem. Większość zapominalskich przypomina sobie o pożyczonych książkach szybciej albo odpowiednio wcześniej reaguje na przypomnienia przysyłane z biblioteki.
Zgodnie z regulaminem Miejskiej Biblioteki Publicznej w Mławie książkę można wypożyczyć na okres nie dłuższy niż jednego miesiąca. Potem biblioteka ma prawo wysyłać upomnienia wzywające do oddania własności MBP. A uruchomienie takiej procedury wiąże się już z kosztami dla zapominalskich. Za wysłanie pierwszego upomnienia powinni oni zapłacić 6 zł, drugiego – 12 zł, a gdyby nawet ono okazało się nieskuteczne i konieczne byłoby trzecie przypomnienie, wiązałoby się ono z kosztem 18 zł. Tyle teorii. W praktyce pracownice biblioteki pierwsze upomnienie wysyłają często znacznie później, np. dopiero po upływie pół roku od wypożyczenia danego tytułu. Z prostej przyczyny – MBP nie ma zbyt wielu funduszy przeznaczonych na znaczki pocztowe. A zdarza się, że upomnienia trzeba wysłać i do 20 osób miesięcznie. - Ostatnio jedna z czytelniczek przyniosła nam książkę, którą wypożyczyła u nas 7 lat temu. Zrobiła to sama, bez żadnych upomnień – mówi Maja Kozłowska z Miejskiej Biblioteki Publicznej w Mławie. To oczywiście jeden z niechlubnych rekordów, zazwyczaj książki przetrzymywane są o wiele krócej. Biblioteka korzysta tylko z upomnień. Aby odzyskać książki, nie zatrudnia np. firm windykacyjnych, choć mogłaby skorzystać z takiej możliwości. Co ważne, co roku dla zapominalskich w maju obowiązuje swego rodzaju „amnestia”. Przez cały ten miesiąc mogą oni oddawać książki bez płacenia kar. - Nie przetrzymujmy książek, bo być może mamy właśnie egzemplarz, na który ktoś czeka – apeluje Maja Kozłowska.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez