Mieszkańcy mają dość pędzących tirów

Chodzi o ruch na przecinającej Łomię drodze powiatowej, która stała się popularnym szlakiem dla ciężarówek. - Ciężkie samochody w ogóle nie powinny tu wjeżdżać – mówią mieszkańcy. A to z uwagi na znak drogowy do 16 ton, ograniczający możliwość wjazdu tirom. - Kierowcy wozów ciężarowych z ograniczenia nic sobie nie robią– twierdzą mieszkańcy. - Gdzie jest policja – pytają.

Tiry wyprzedzały się
przed szkołą

Mieszkańcy twierdzą, że kierowcy tirów przekraczają dozwoloną prędkość i nie zważają na przechodniów. - Dodają gazu nawet z górki - usłyszeliśmy. Rodzice obawiają się o bezpieczeństwo dzieci. - Mam dwie córki w wieku szkolnym. Jedna ma 6 lat druga 10 lat. 10 - latka mogłaby sama chodzić do szkoły, ale boi się tirów, od kiedy poszedł na nią podmuch powietrza z przejeżdżającego tira – mówi Monika Błaszewska z Łomi. Wszystko to pomimo chodnika po obu stronach jezdni drogi powiatowej. - Nie tak dawno widziałem, jak dwa tiry wyprzedzały się na wysokości szkoły. Jeszcze sobie zatrąbili, kolega pozdrowił kolegę – opowiada sołtys Wiesław Cieślak.

Nie zważają
na ograniczenia

Dorośli też nie czują się bezpiecznie. - Kiedy idę chodnikiem to odsuwam się od jezdni. 13 letnią córkę upominam, aby nie szła brzegiem chodnika. Boję się, aby jej nie wciągnęło pod tira – dodaje Marzena Nadratowska. - Tirowcy nie zważają na ograniczenie do 50 kilometrów. Jeżdżą jak wariaci – zauważyła pani Marzena. - Raz siedem tirów naliczyłam. Jechały jeden za drugim. Blisko szosy mieszkam i siedząc na ławce nie słyszę nic tylko tiry. Telewizor muszę na cały regulator podkręcić, bo nie słychać. Ściany pękają. Dokąd tak można – pyta inna mieszkanka. - Zgłaszaliśmy problem przy każdej okazji do gminy i do powiatu – twierdzą miejscowi radni. Nic się nie zmieniło. Tiry jak jeździły, tak jeżdżą. Mieszkańcy i samorządowcy alarmują, bo chcą zapobiec nieszczęściu. Zwrócili się oni też o wsparcie do „Kuriera”. Proszą, aby policja częściej kontrolowała sytuację na drodze. - Uważam, że problem łatwy do rozwiązania, wystarczy prewencja. Jest zakaz do 16 ton, taki tir waży więcej, nawet 40 ton - uważa sołtys.

Patrole skontrolują
kierowców

Zarządzające drogą starostwo zna sprawę. - Ustawiliśmy znak drogowy do 16 ton. Niewiele więcej możemy zrobić. Można jeszcze spróbować wprowadzić ograniczenie prędkości. Jednak nie możemy z tym przesadzać, bo może się okazać, że mieszkańcy nie będą mogli dojechać do swoich domów. Poza tym ustawienie znaków niczego nie załatwi. Kierowcy powinni ich przestrzegać. Pilnowanie tego to rola policji i inspekcji transportu drogowego, gdzie zgłaszaliśmy problem i uczynimy to ponownie – zapewnia Janusz Wiśniewski, dyrektor wydziału infrastruktury w Starostwie Powiatowym w Mławie. Z kolei na policji twierdzą, że żadne oficjalne pismo nie wpłynęło. Pierwsze zgłoszenie (telefoniczne) otrzymali 27 sierpnia, po interwencji redakcji. - Planowane są wzmożone działania kontrolne. Ze względu na początek roku szkolnego policjanci zwrócą szczególną uwagę na bezpieczeństwo w pobliżu szkół, także w Łomi – informuje Anna Gorczewska, rzecznik prasowy KPP w Mławie. Mundurowi ostrzegają. - Za wykroczenie polegające na niestosowaniu się do znaku B-18 „zakaz wjazdu pojazdów o rzeczywistej masie całkowitej ponad 16 ton” grozi mandat karny w wysokości 350 zł oraz 2 punkty karne – dodaje rzeczniczka. Zachęca też do bezpośredniego zgłaszania przez mieszkańców (pod nr 997) takich problemów. Można też przesłać na komendę zdjęcie.