Drogi Czytelniku,

Cieszymy się, że odwiedzasz nasze serwisy internetowe. Nasz zespół redakcyjny cały czas pracuje nad tym, żeby móc dostarczać Ci jeszcze lepsze materiały dziennikarskie i oferować jeszcze lepsze usługi. Abyśmy mogli nadal to robić, potrzebujemy Twojej zgody. Dzięki niej będziemy mogli dostosowywać nasze strony pod Twoje preferencje i potrzeby oraz emitować Ci reklamy dopasowane do Twoich zainteresowań i zachowań w Internecie. Twoja prywatność i bezpieczeństwo Twoich danych są dla nas niezwykle istotne – nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień. Pamiętaj, że Twoje dane są u nas bezpieczne, a udzieloną zgodę możesz wycofać w każdej chwili zgodnie z naszą Polityką Prywatności.

W JAKIM CELU PRZETWARZAMY TWOJE DANE?

Twoje dane (w tym pliki cookies) wykorzystujemy w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych, w tym do badania Twoich zainteresowań i dopasowania do nich reklam na innych stronach www.

KTO JEST ADMINISTRATOREM DANYCH?

Administratorem danych osobowych są Mazowieckie Media Sp. z o. o.

JAKIE MASZ PRAWA?

Możesz w każdej chwili:

Więcej informacji nt. Twoich danych i naszej troski o nie znajdziesz w Polityce Bezpieczeństwa.

Nie pokazuj więcej tej informacji

Czwartek, 24 kwietnia 2025. Imieniny Bony, Horacji, Jerzego

Przekroczyć granicę, wygrać z hipotermią

2025-02-25 09:00:00 (ost. akt: 2025-02-24 14:29:36)

Autor zdjęcia: Materiały 5MBOT

Podziel się:

Pozbawieni pożywienia i wyposażenia podeszli do ekstremalnego testu wytrzymałości psychofizycznej. W dniach 15-16 lutego br. terytorialsi 5 Mazowieckiej Brygady Obrony Terytorialnej pod okiem rekordzisty Guinnessa odbyli kurs z hipotermii.

Żołnierze 5 Mazowieckiej Brygady Obrony Terytorialnej uczestniczyli w ekstremalnym szkoleniu z hipotermii przeprowadzonym na terenie powiatu pułtuskiego. Wiedzę z zakresu oddziaływania niskich temperatur i trudnych warunków na ludzki organizm przekazywał terytorialsom Piotr Marczewski – instruktor kompanii szkolnej 10 Świętokrzyskiej Brygady OT, instruktor survivalu, rekordzista Guinnessa w kontakcie z zimnem.

PRZESUNĄĆ GRANICE
Kilkunastogodzinną próbę siły psychofizycznej poprzedził wykład, na którym wyjaśniono czym jest wychłodzenie organizmu, jakie zachodzą w nim procesy: chemiczne, fizyczne, metaboliczne, jak temu przeciwdziałać podejmując autoratownictwo i ratownictwo dla osoby będącej w stanie wychłodzenia organizmu. To klucz do tego, aby umieć rozpoznać objawy hipotermii, a finalnie uratować życie swoje lub innych, bo jak przyznaje Piotr Marczewski: hipotermia to stan, który w niezwykle przebiegły sposób odbiera życie. Jak pokazał nam konflikt w Ukrainie wychłodzenie jest czynnikiem, który może wyłączyć cały zespół bojowy z walki, dlatego świadomość sygnałów, jakie daje i wiedza, jak temu przeciwdziałać, może żołnierzom w realnych warunkach ocalić życie.
Już na samym początku kursu poprzeczkę ustawiono bardzo wysoko, a wszystko z czym zmierzyli się żołnierze było poniżej granicy komfortu. Instruktorzy „zagrali” elementem zaskoczenia pozbawiając żołnierzy pożywienia, czyli „paliwa” do ogrzania organizmu i większości wyposażenia, zostawiając jedynie wodę, mundur, śpiwór i podstawowy zestaw survivalowy. Przemoczone buty noszone przez cały czas szkolenia, to kolejne wyzwanie. Miało na celu uczyć żołnierzy zapobiegania i postępowania z objawami tzw. stopy okopowej - puchnięciem oraz odmrożeniem spowodowanym długotrwałym uciskiem przez buty i długotrwałą ekspozycją na obniżoną temperaturę i mokre środowisko.

MRÓZ, PEŁNE UMUNDUROWANIE I 15 MINUT W LODOWATEJ WODZIE
Pod okiem instruktorów i ratowników medycznych, żołnierze byli poddawani stopniowemu wychładzaniu. Zanim przystąpili do egzaminu, do lodowatej wody wchodzili trzy razy na 15 minut – każdy z żołnierzy poczuł na własnej skórze, jak reaguje jego ciało i psychika na ekstremalne doświadczenie. Od momentu wyjścia z wody mieli 6 minut na rozpalenie ogniska za pomocą krzesiwa oraz rozłożenie i złożenie karabinka MSBS GROT. W normalnych warunkach wykonanie tych czynności nie sprawiałoby problemu, ale już na tym etapie ciało, percepcja i zdolność logicznego myślenia zaczynały być poza kontrolą szkolonych.

MOMENT KULMINACYJNY
Po chwili ogrzania w śpiworze i przebraniu w suchy mundur nadszedł moment kulminacyjny. Żołnierze wyruszyli w nocny, blisko 30 kilometrowy marsz - z czego połowę pokonali transportując kilkudziesięciokilogramowe obciążenie. Po drodze musieli odnaleźć ukryte racje żywnościowe, założyć obozowisko i rozpalić ognisko metodą survivalową. Po godzinnym odpoczynku, kontynuacji marszu, zaliczeniu punktu z ewakuacją rannego – a przy tym pozbyciu się resztek zachowanych w organizmie kalorii, żołnierze powrócili do miejsca z którego wyruszyli. Tam po raz ostatni zanurzyli się w wodzie na 20 minut.
- Do kursu przygotowywałem się na podstawie zamieszczonych informacji przez organizatorów oraz na podstawie wcześniejszego doświadczenia zdobytego w wojsku. Stwierdzam jednak, że nie da się przygotować do tego, bo to, co mnie tutaj spotkało, zaskoczyło totalnie. Wejście do wody jest bolesne. Wytrwanie w tym jest bolesne, kończyny: ręce, nogi - fizycznie bolą i ciężko jest to wytrzymać. Po wyjściu nie jest lepiej, za to poczucie bezpieczeństwa, jakie dają organizatorzy sprawia, że można to robić i da się to przeżyć ze spokojną głową. – powiedział kpr. Marcin z 5MBOT
W kursie uczestniczyło kilkunastu terytorialsów 5 Mazowieckiej Brygady Obrony Terytorialnej. Była to druga Brygada Wojsk Obrony Terytorialnej w której instruktorzy 10 ŚBOT przeprowadzili jedno z najbardziej wymagających, specjalistycznych szkoleń z hipotermii. Podsumowując kurs Piotr Marczewski podkreślił przed jak dużym wyzwaniem stanęli terytorialsi: Jako instruktor miałem szansę obserwować, jak każdy z nich walczył z własnymi słabościami, widziałem reakcje, gdy pojawiały się kryzysy – te większe i mniejsze. Jestem przekonany, że każdy z nich wspiął się na swój własny Everest – było to niezwykle trudne wyzwanie i gdyby nie wspólna praca w grupie, zaangażowanie i wspieranie się nawzajem, wielu by niewątpliwie odpadło. Z całą pewnością stwierdzam, że takiej współpracy w grupie jeszcze nie widziałem. To pokazuje, jak dbanie o siebie nawzajem może nie tylko pomóc, lecz także dać odpowiednią motywację do przetrwania najtrudniejszych z sytuacji awaryjnych. Gratuluję wszystkim, którzy ukończyli kurs.

Tekst: kpr. Elżbieta Obrębska
Rzecznik Prasowy 5MBOT

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB